Henry był piłkarzem Barcelony w latach 2007-2010, w której grał również Xavi. Podczas wczorajszego meczu Francuz był gościem studia Ligi Mistrzów w stacji CBS Sports. Zdecydowanie bronił byłego kolegę z boiska, wykluczając możliwość zmiany szkoleniowca w klubie z Katalonii. - Gdyby w Barcelonie był inny menedżer, zajmujący się tym, co się dzieje… wulkan już by wybuchł. Nie wydaje mi się, żeby inny szkoleniowiec był w stanie lepiej poradzić sobie z problemami klubu. Słuchajcie, są na drugim miejscu w lidze – mówił Henry, i przypomniał sytuację z pierwszego meczu obu drużyn w Monachium. - Wszyscy wiemy, że Lewandowski powinien był strzelić Bayernowi w Niemczech – nawiązał były francuski napastnik do sytuacji bramkowych nie wykorzystanych przez Lewandowskiego. Nietrudno się domyśleć, że obrona Xaviego przez Francuza była trochę z urzędu, skoro obaj panowie są kolegami z boiska. Obaj święcili wiele wspólnych sukcesów, z wygraniem Ligi Mistrzów włącznie. Było to w sezonie 2008/09 pod wodzą trenera Pepa Guardioli.
Obwinia Lewego
Legendarny napastnik uderza w Roberta Lewandowskiego. Polski snajper pod ostrzałem, zaczynają się problemy
Nie milkną komentarze po klęsce Barcelony z Bayernem w Lidze Mistrzów (0:3). Do grona obrońców trenera Xaviego dołączył znakomity napastnik Thierry Henry, przed laty grający w Barcelonie. Nie obeszło się bez uwag pod adresem Roberta Lewandowskiego.