Sytuacji z meczu z Borussią przypominać chyba nie trzeba. Grupa agresywnych kiboli Legii próbowała wtargnąć na sektor zajmowany przez fanów gospodarzy. Doszło do zadymy, w ruch poszedł m.in. gaz łzawiący. UEFA nie zdecydowała się jeszcze podjąć żadnych kroków wobec warszawskiego klubu, ale to wystarczyło portugalskim mediom, by ostrzec Sporting przed przybyszami z Polski.
- Choć Legia otrzymała na ten mecz tylko 800 biletów, nie wiadomo do końca, ilu jej fanów zjawi się w Portugalii. Polacy znani są z różnych aktów wandalizmu i problemów, jakie sprawiają policji - można przeczytać w jednym z miejscowych portali.
Portugalczycy wspominają nie tylko awantury podczas meczu z Borussią, ale też 2012 rok, kiedy to Sporting mierzył się z Legią w 1/16 finału Ligi Europy. Wówczas też doszło do pewnych negatywnych incydentów z udziałem warszawskich kiboli.
W związku z tym podczas dzisiejszego meczu lizbońska policja ma zostać postawiona w stan gotowości. W okolicy stadionu im. Jose Alvalade zostanie wstrzymany ruch samochodowy, ponadto nie będzie też stojących tam zazwyczaj budek i straganów z napojami i przekąskami. Widać więc, że Sporting boi się Legii, ale niestety nie pod takim względem, jakbyśmy sobie tego życzyli...