Nazywany Kaczorem brazylijski napastnik Milanu (urodził się w miejscowości Pato Branco, a słowo "pato" to po portugalsku kaczor) ma duże szczęście, że może grać w piłkę. Kiedy miał 11 lat, dwukrotnie złamał rękę w tym samym miejscu.
- Lekarze zrobili mi badanie i okazało się, że w kości mam duży, szybko rosnący nowotwór. Groziła mi amputacja ramienia - opowiada piłkarz.
Przeczytaj koniecznie: Lech - Braga. Lech Poznań odwoła się od decyzji UEFA
Jedynym ratunkiem mogła być kosztowna operacja. Niestety, rodziny małego Alexandra nie było stać na tak drogi zabieg. Kiedy wydawało się, że Pato straci rękę, z pomocą pospieszył doktor Paulo Roberto Mussi, który zgodził się zoperować chorego chłopca za darmo.
Chirurg usunął nowotwór. - Uratował mnie i moją karierę, za co nigdy nie przestanę mu dziękować - mówi Pato. - Teraz zawsze, kiedy tylko pojawiam się w Brazylii, przywożę mu koszulki, w których grałem w najważniejszych meczach.
Nie przegap!
1/8 finału Ligi Mistrzów: AC Milan - Tottenham, nSport 20.45