Patryk Dziczek ma prawo czuć się zmęczony. W zeszłym sezonie był jedną z wiodących postaci Piasta Gliwice i grał w niemal każdym spotkaniu prowadzącym "Piastunki" do tytułu mistrza Polski. Po zakończonej kampanii nie mógł jednak wyjechać na zasłużony urlop. Dostał bowiem powołanie od selekcjonera reprezentacji U21 na mistrzostwa Europy we Włoszech i San Marino. Czesław Michniewicz obdarzył go zaufaniem i stawiał na pomocnika. Dopiero po turnieju 21-latek znalazł kilka dni na odpoczynek, ale niedługo później rozpoczął przygotowania z Piastem do sezonu 2019/20. Zmęczenie widać było w środowej rywalizacji el. LM przeciwko BATE w Borysowie.
Patryk Dziczek popełnił kilka błędów, a po niespełna godzinie gry był bliski czerwonej kartki. Na boiskowe wydarzenia musiał zareagować Waldemar Fornalik. Trener gliwiczan postanowił w 62. minucie zmienić jednego ze swoich liderów. Ten nie posiadał się z wściekłości. Młody zawodnik najpierw nie podał ręki szkoleniowcowi, by za chwilę kopnąć z wściekłości stojący przy linii bocznej bidon. Były selekcjoner biało-czerwonych ze spokojem podszedł do sprawy i szybko opanował sytuację, pokazując kto jest szefem w Piaście. Pomocnik szybko przeprosił za karygodne zachowanie, o czym Waldemar Fornalik powiedział na konferencji prasowej.
- Rozmawialiśmy już na ten temat. Patryk przyszedł i wyjaśnił sytuację. Był bardzo zły na siebie. Ten mecz mu nie wyszedł i to była autentycznie złość na samego siebie. Takie słowa padły z jego ust. To wszystko rozumiemy. Cóż, takie sytuacje się zdarzają - opisywał na pomeczowej konferencji prasowej Waldemar Fornalik.