Skazywana na pożarcie Slavia Praga okazuje się wymagającym rywalem dla swoich przeciwników. Inter Mediolan, FC Barcelona i Borussia Dortmund w meczach z czeską drużyną nie mają łatwo. Wystarczy przytoczyć pierwszą kolejkę fazy grupowej, podczas którego prażanie podzielili się punktami z klubem z Mediolanu, a spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Jeszcze większy wyczyn osiągnęli na Camp Nou.
Tam niespodziewanie padł bezbramkowy remis, lecz Slavia kilkukrotnie była bliska sprawienia niespodzianki. Środowy mecz Ligi Mistrzów z Interem również należał do zaciętych, nie brakowało też kontrowersji. W 35. minucie spotkania zawodnik gospodarzy wyskoczył w polu karnym i wydawało się, że był faulowany. Polski sędzia puścił jednak grę. Po kontrataku Romelu Lukaku zdobył bramkę na 2:0. Wtedy arbiter dostał sygnał, że być może gospodarzom należała się jedenastka!
O możliwym faulu poinformował Paweł Gil, który w tym spotkaniu pełnił funkcje sędziego w wozie VAR. Marciniak podbiegł do monitora i po dokładnej analizie zmienił swoją decyzję! Anulował gola Interu i podyktował rzut karny dla gospodarzy. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Tomas Soucek i momentalnie z wyniku 0:2 zrobiło się 1:1. Sytuacja bardzo rozwścieczyła zawodników Interu, którzy nie mogli się pogodzić z decyzją sędziego.
Mecz zakończył się finalnie zwycięstwem Interu 3:1, jednak to zachowanie Marciniaka była najczęściej komentowane w mediach. Kibice wypominali, że karny został podyktowany dopiero dwie minuty po faulu. Polski arbiter podjął jednak słuszną i sprawiedliwą decyzję. Faul był ewidentny, więc nie ma mowy o błędzie sędziowskim.
Polecany artykuł: