Bayern Monachium na kolanach. Gwiazdy PSG nie dały szans Lewandowskiemu i spółce

2017-09-28 8:45

Mecz PSG z Bayernem Monachium zapowiadano jako największy hit fazy grupowej Ligi Mistrzów. Z jednej strony Neymar, Edinson Cavani i Kylian Mbappe, z drugiej Robert Lewandowski i spółka. Spodziewaliśmy się wyrównanego starcia, ale gospodarze odarli nas ze złudzeń. Zagrali fenomenalne spotkanie nie dając rywalom najmniejszych szans i rozbili ich aż 3:0.

W kontekście kolejnych wielkich transferów dokonywanych w piłce nożnej mówi się, że pieniądze nie grają. Ale od początku sezonu drużyna PSG udowadnia, że nie jest to prawda. W lidze francuskiej rozbija kolejnych rywali, ale przed pierwszym poważnym testem podopieczni Unaia Emery'ego stawali dopiero w środowy wieczór, kiedy w Lidze Mistrzów musieli się zmierzyć z Bayernem Monachium. Bawarczycy w tym sezonie nie zachwycają, ale ich ostatnie dwa mecze wlały w serca kibiców nadzieje, że kryzys udało się pokonać.

Na początku starcia na Parc de Princes musieli być jednak w sporym szoku, bo chwilę po pierwszym gwizdku na głowy Bawarczyków spadł kubeł zimnej wody. Już w drugiej minucie kapitalną akcję przeprowadził Neymar, skupił na sobie uwagę kilku rywali, którzy jednocześnie przeoczyli wbiegającego w pole karne Daniego Alvesa. Ten miał czas i miejsce by przyjąć, a po chwili oddać mocny strzał, z którym nie poradził sobie Sven Ulreich.

Obserwując dalsze minuty spotkania można było dojść do wniosku, że Unai Emery zaplanował wszystko z niebywałą dokładnością. Po zdobytej bramce PSG się cofnęło, a Bayern - przynajmniej tak się wydawało - przejął inicjatywę. Miał jednak poważne problemy z kreowaniem sytuacji, a nie pomagał w tym nawet Robert Lewandowski, przez którego przechodziła niemal każda ofensywna akcja Bawarczyków. Ci co prawda stworzyli sobie kilka sytuacji, jednak żadna nie była stuprocentowa. A paryżanie jakby zdawali sobie sprawę, że mecz toczy się według napisanego wcześniej scenariusza, i że nic złego im nie grozi. Byli nastawieni na kontry, a w pewnym momencie wyprowadzili wręcz zabójczą. Piłkę za linię obrony dostał Kylian Mbappe, wycofał do wbiegającego z głębi pola Edinsona Cavaniego, a Urugwajczyk trafił do siatki.

Do przerwy było 2:0 dla gospodarzy, którzy jednak absolutnie nie mieli dość. W drugiej połowie stwarzali sobie kolejne sytuacje, a momentami postawa Bayernu - zarówno w obronie, jak i ataku - wołała o pomstę do nieba. Co podopieczni Emery'ego bezlitośnie wykorzystywali. Groźnie strzelali Neymar czy Cavani, a temu pierwszemu udało się w końcu trafić do siatki. Kolejną kapitalną akcją popisał się Alves, w polu karnym Davida Alabę jak dziecko minął Mbappe, a Neymar w końcu dopadł do piłki i kopnął ją do pustej bramki.

W tym momencie emocje się skończyły - PSG nie potrzebowało kolejnych goli, a Bayern chyba wreszcie zdał sobie sprawę, że na nic więcej go tego dnia nie stać. Gospodarze pokazali więc moc i potwierdzili, że na europejskich boiskach są równie mocni, co w lidze francuskiej. Czy w Paryżu wyrasta kandydat do końcowego triumfu w Lidze Mistrzów?

PSG - BAYERN MONACHIUM 3:0

Bramki: Dani Alves 2, Edinson Cavani 31, Neymar 63

Żółte kartki: Marco Verratti - Joshua Kimmich, Arturo Vidal, Thiago Alcantara, Sebastian Rudy

PSG: Aréola - Alves, Marquinhos, Silva, Kurzawa - Verratti (90. Draxler), Motta (86. Lo Celso), Rabiot - Mbappé (79. Di Maria), Cavani, Neymar

Bayern: Ulreich - Kimmich, Süle, Martínez, Alaba - Vidal, Thiago, Tolisso (46. Rudy) - Müller (69. Robben), Lewandowski, Rodriguez (46. Coman)

Najnowsze