Real - Barcelona. Zemsta tłumacza

2011-04-27 5:00

Barcelona dała mu szansę, ale też i upokorzyła. Na początku kariery mało znany Jose Mourinho (48 l.) dostał angaż w katalońskim klubie za... 60 euro na miesiąc. Teraz "The Special One" zamierza z Realem Madryt wyeliminować Barcelonę w półfinale Ligi Mistrzów. To będzie zemsta tłumacza.

Portugalczyk w Barcelonie pojawił się w 1996 roku. Spędził w niej cztery lata. Uczył się trenerki u boku Anglika Bobby'ego Robsona, był jego asystentem i tłumaczem.

- Gdy podpisywaliśmy kontrakt z Robsonem, prezydent Josep Nunez wspominał, że ma znajomego Portugalczyka, który zna się na piłce, a przy tym mówi po angielsku i hiszpańsku - wspomina ówczesny wiceprezydent Barcelony Joan Gaspart. - Zatrudnił Mourinho jako tłumacza Anglika z miesięczną pensją 10 tysięcy peset miesięcznie (60 euro) - zdradza hiszpański działacz.

Skąpy prezydent Nunez

- Za 10 tysięcy peset nie dało się przeżyć w tak drogim mieście, jak Barcelona - mówi Mourinho. - Gdyby nie oszczędności, umarłbym z głodu. Wtedy średnia pensja tłumacza wynosiła około 70 tysięcy peset. Byłem wściekły, gdy się o tym dowiedziałem. Zrozumiałem, jakim wyjątkowym skąpcem był prezydent Nunez. Ale los mnie hojnie wynagrodził za tamten czas w Katalonii.

Przeczytaj koniecznie: Castellani znowu jest złoty

Ma rację, bo teraz nie musi się martwić o pieniądze. Osiągnął sukcesy w Porto, Chelsea Londyn i Interze Mediolan. Stał się milionerem i zapewnia, że już zapomniał o pracy w Barcelonie.

Teraz jego największym zmartwieniem przed dzisiejszym meczem jest genialny Leo Messi.

- Nie można mu pozwolić nawet... oddychać - twierdzi Mourinho. - On jest groźny zarówno z piłką, jak i bez niej. Chcę go widzieć otoczonego moimi dwoma, a nawet trzema ochroniarzami, bo nie możemy stracić gola na Santiago Bernabeu.

Siła w krasnalach

Stadion Realu to szczęśliwe miejsce dla Josepa Guardioli, trenera Barcelony, który wygrał tam dwa razy i raz zremisował (bilans bramek 9-3). Największe lanie jego drużyna sprawiła Realowi w sezonie 2000/09, zwyciężając w Madrycie aż 6:2.

- Musimy strzelić jednego gola - powtarza Guardiola. - Bo może być to trafienie na wagę złota. Chcę zagrać w finale na Wembley. Dla mnie to będzie powtórka z przeszłości, bo jako piłkarz wygrałem tam z Barceloną w 1992 roku. Nie martwi mnie siła ofensywna Realu ani to, że w dwóch ostatnich starciach przez 210 minut zdobyliśmy tylko jedną bramkę i to z rzutu karnego - kończy Guardiola, który wierzy w swoich "krasnali", jak prasa w Katalonii nazywa Messiego, Iniestę i Xaviego.

Mourinho kontra Barcelona

2005, 1/8 finału Ligi Mistrzów
Barcelona - Chelsea 2:1
Chelsea - Barcelona 4:2

2006, 1/8 finału Ligi Mistrzów
Chelsea - Barcelona 1:2
Barcelona - Chelsea 1:1

2007 faza grupowa Ligi Mistrzów
Barcelona - Chelsea 2:2

2009, faza grupowa Ligi Mistrzów
Inter - Barcelona 0:0
Barcelona - Inter 2:0

2010, półfinały Ligi Mistrzów
Inter - Barcelona 3:1
Barcelona - Inter 1:0

2010, liga hiszpańska
Barcelona - Real 5:0

2011, liga hiszpańska
Real - Barcelona 1:1

2011, finał Pucharu Króla
Real - Barcelona 1:0 (po dogrywce)

Nie przegap
Real - Barcelona, dziś, 20.45 Polsat

Najnowsze