Może to zabawne, ale Bayern do pokonania Realu na Santiago Bernabeu zastosował receptę Pepa Guardioli. Tego samego Guardioli, którego erę sukcesów uznano za zamkniętą, a filozofię futbolu za przebrzmiałą. Bayern zaczął biegać i utrzymywać się przy piłce. To co z nią robił było bardzo różne od stylu gry Barcelony, ale kiedy się przez 65 % czasu ma piłkę przy nodze, to przeciwnik prędzej czy później "pęka". Niby proste, a jakie trudne do zastosowania.
ZOBACZ: Real Madryt - Bayern Monachium YOUTUBE
Ważne było jeszcze jedno, po 20 minutach wielkiego szturmu zawodnicy "Królewskich" opadli z sił. W takiej sytuacji drużynę utrzymuje jej zespołowość, a zwartym zespołem Real nigdy nie był. To od zawsze zlepek gwiazd, które czasami, jak np. Ronaldo z Oezilem , stanowią znakomicie działający "podzespół", ale całość zwarta nie jest. Team z Monachium sprawił, że madrycka całość popękała.
Nie wiadomo co będzie dalej z Jose Mourinho? Czy na 30 mln na rok kupi go Anżi Machaczkała, czy za 50 mln na rok jakiś szejk. Faktem jest, że jego Real zawiódł. Coraz więcej ludzi wątpi czy największy arogant i reklamiarz wśród trenerów jest naprawdę taki "special".