W świecie piłki nożnej bardzo często dochodzi do wielu sytuacji, o których się spekuluje przez długi czas. Najwięcej emocji dostarczają spotkania, gdzie na szali jest awans jednej, bądź drugiej drużyny, dlatego walka w takiej potyczce trwa do końcowego gwizdka sędziego. Często arbiter jest zmuszony doliczyć dodatkowe minuty, co wielokrotnie skutkowało doprowadzeniem do dogrywki, bądź rzutów karnych. Regulaminowy czas spotkania często jest wystarczający, a nadprogramowy czas jest zbędny. W ostatnim czasie podczas meczu Liverpoolu z Manchesterem United, sędzia Andrew Madley postanowił przedłużyć potyczkę o trzy minuty, co było całkowicie niepotrzebne, ponieważ na tablicy widniał wynik 7:0 dla drużyny z Anfield.
To może być rewolucyjny przepis! FIFA planuje wprowadzić "zasadę miłosierdzia"
W czwartek została przeprowadzona telekonferencja przez Pierluigi Colline - szefa sędziów FIFA, na której zostało poruszone wiele tematów dotyczących przyszłości w piłce nożnej. Jedna z reform miałaby się nazywać "zasada miłosierdzia", czyli anulowanie doliczonego czasu gry, kiedy jedna z drużyn będzie wygrywała odpowiednią liczbą bramek. Być może w przyszłości rozważymy taki przepis. Na pewnym etapie musimy rozważyć, co jest zdrowym rozsądkiem, a co nie - powiedział Collina.
- Rozumiem, że doliczenie czasu, kiedy na tablicy widnieje wynik 7:0, jest trudne do zrozumienia. Natomiast w niektórych rozgrywkach jeden strzelony gol więcej może zadecydować o końcowym miejscu w tabeli. Podczas mundialu ludzie wiedzieli, czego się spodziewać. Tam, gdzie na boisku panuje spójność, każda decyzja jest lepsza - podsumował szef sędziów FIFA.