Ach, cóż to było za widowisko - chciałoby się zakrzyczeć z zachwytu po dwumeczu Bayernu Monachium z Paris Saint-Germain. Ostatecznie w obu przypadkach wygrali goście, z tym że Francuzi 3:2, a Niemcy 1:0. W efekcie to ci pierwsi zakwalifikowali się do półfinału Ligi Mistrzów wykorzystując zasadę goli wyjazdowych. Choć Bawarczycy zaprezentowali kawał znakomitego futbolu, to muszą przełknąć gorzką pigułkę i pogodzić się z faktem, że nie obronią tytułu wywalczonego w sierpniu ubiegłego roku w Lizbonie.
Robert Lewandowski wznowił treningi - zobacz ZDJĘCIA!
W Paryżu, ani też w pierwszym starciu, Bayernowi nie mógł pomóc Robert Lewandowski. Napastnik leczy kontuzję kolana, której doznał w pojedynku reprezentacji Polski z Andorą. Przed rozpoczęciem spotkania piłkarz opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widać, że trzyma kciuki za swoich kolegów oglądając ich poczynania w telewizji. Po rozstrzygnięciu losów dwumeczu bezlitośnie wykorzystali to Rosjanie ze "sports.ru", deformując twarz "Lewego" i kpiąc z położenia drużyny napastnika.
"Lewy" musi przełknąć także i to zachowanie, które wiele osób zaklasyfikować jako chamskie. Tymczasem zarówno piłkarzowi, jak i całemu Bayernowi Monachium, pozostaje skupienie się na ostatnim celu na sezon 2020/2021. Jest nim obrona mistrzostwa Niemiec - do samego końca Bawarczycy rywalizują o to z RB Lipsk, który nie odpuszcza i cały czas depcze faworytom z Bawarii po piętach.