Co ciekawe Real Madryt i Chelsea po raz pierwszy w historii spotkały się ze sobą w Lidze Mistrzów. I to od razu w półfinale. Nieznacznymi faworytami dwumeczu byli raczej podopieczni Zinedine'a Zidane'a. Królewscy w ostatnim czasie borykają się jednak z poważnymi problemami kadrowymi i szkoleniowiec zespołu z Madrytu nie mógł wykorzystać wszystkich swoich największych gwiazd. Chelsea chciała to wykorzystać i w dużym stopniu udało się to londyńczykom. Bo to oni objęli prowadzenie za sprawą Christiana Pulisica, ale niedługo potem wyrównał Karim Benzema, czym ustalił wynik spotkania. Remis 1:1 jest korzystniejszy dla Chelsea, bo ta na własnym obiekcie może zremisować 0:0 i będzie w finale. Nie ma jednak wątpliwości, że The Blues nie będą grać na przeczekanie, bo może skończyć się to fatalnie.
Niesamowity wyczyn Benzemy, zrównał się z legendą. Dogoni także Lewandowskiego?
Marcelo w patowej sytuacji
Ale to jednak Real będzie musiał zaatakować. A w tym na pewno przyda się najmocniejszy możliwy skład. Problem jednak w tym, że z kadry dość nieoczekiwanie może wypaść Marcelo. I to z naprawdę kuriozalnego powodu jak na zawodnika. Obrońca w 2011 roku otrzymał hiszpańskie obywatelstwo i wówczas nie mógł przypuszczać, że dziesięć lat później będzie to przeszkodą do występu w półfinale Ligi Mistrzów. Marcelo został wytypowany do pracy w komisji podczas lokalnych wyborów i stawiennictwo jest obowiązkowe.
Będzie wyjątek?
A te zaplanowane są właśnie na 5 maja, a więc dzień rewanżowego spotkania z Chelsea. "El Mundo" podaje, że klub odwołał się od decyzji, ale na razie bezskutecznie. Odwołanie zostało odrzucone, gdyż według hiszpańskich dziennikarzy Marcelo nie spełniał żadnej z przesłanek, która daje zwolnienie z tego obowiązku. Były już jednak w historii wyjątki, jak np. Inaki Williams z Athletic Bilbao, który został zwolniony w 2015 roku. Niewykluczone, że i tym razem skończy się na strachu.