W lipcu 2024 roku pokoje "The Charles" zarezerwowała dla siebie Taylor Swift, znana na całym świecie piosenkarka. Amerykanka odwiedziła stolicę Bawarii w ramach swojej rekordowej trasy koncertowej "The Eras Tour", dając dwa niezapomniane koncerty (w Warszawie zagrała nawet trzy razy). Jej obecność wywołała w hotelu prawdziwe poruszenie – fani gromadzili się w pobliżu, a obsługa dwoiła się i troiła, by zapewnić najwyższy standard usług.
ZOBACZ: Gwiazda futbolu ostro o Donaldzie Trumpie: "Rasiści nie mogą definiować tożsamości Ameryki"
Zalewski, ale bez Zielińskiego
Co ciekawe, z prestiżem "The Charles" przez lata związany był również Pep Guardiola. Były trener Bayernu Monachium i obecny szkoleniowiec Manchesteru City, który mieszkał wówczas tuż obok hotelu, korzystał z jego pięciogwiazdkowej infrastruktury, ceniąc sobie zarówno dyskrecję, jak i jakość obsługi.
Obecnie w monachijskim "The Charles" zameldowali się piłkarze Interu. Ekipa z Mediolanu we wtorkowy wieczór zagra na Allianz Arenie z Bayernem pierwszy ćwierćfinał Ligi Mistrzów (początek spotkania o godz. 21.00). W kadrze włoskiego zespołu jest tym razem tylko jeden polski kadrowicz. Nicola Zalewski z pewnością będzie liczył na minuty w rywalizacji z niemieckim gigantem, a na pewno nie zobaczymy w akcji Piotra Zielińskiego. Ten zmaga się z kontuzją łydki, przez którą opuścił chociażby ostatnie zgrupowanie reprezentacji Polski i mecze el. MŚ z Litwą i Maltą.
ZOBACZ: Leo Messi znowu bije rekordy. Kolejny gol, dzięki niemu przeszedł do historii
Inter w weekend zremisował na wyjeździe z Parmą 2:2 w 31. kolejce Serie A. W 59. minucie na murawie pojawił się Zalewski, zastępując Federico Dimarco. Tuż po jego wejściu Parma strzeliła gola na 1:2, a dziesięć minut później doprowadziła do wyrównania. Polski wahadłowy nie pomógł mediolańczykom, a w końcówce spotkania otrzymał jeszcze żółtą kartkę.