Taka suma (ok. 700 zł) to nie tylko dla Polaka, ale i dla znacznie zamożniejszych Europejczyków, kwota paskarska. Chciwą federację skrytykowali nawet przedstawiciele klubów brytyjskich.
- Nie ugniemy się i cen biletów nie zmienimy - odpowiedział sekretarz generalny UEFA Gianni Infantino - ich sprzedaż się zaczęła i teraz już cen zmienić nie można.
Indagowany w tej sprawie Michel Platini obiecał, że - byc może - za rok ceny na finał będą troszkę niższe.