W pierwszym meczu sezonu Legia Warszawa przegrała w Superpucharze Polski z Arką Gdynia, w miniony weekend na własnym stadionie poległa z Zagłębiem Lubin w LOTTO Ekstraklasie, a teraz do tego wszystkiego doszła klęska przy Łazienkowskiej ze Spartakiem Trnawa w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Słowacka ekipa wygrała 2:0 i przed rewanżem "Wojskowi" są w bardzo trudnej sytuacji.
Jakby tego było mało, to atmosfera w samej szatni wydaje się być coraz gęstsza. Jednak nie spodziewaliśmy się, że oliwy do ognia doleje akurat ten, który najmocniej powinien dbać o dobre relacje między zawodnikami - kapitan. Po końcowym gwizdku do dziennikarzy wyszedł Miroslav Radović, który nie mówił jednak o swojej beznadziejnej formie, głupich stratach czy fatalnych podaniach. Postanowił jednak... skrytykować nowych zawodników Legii.
- Wydaje mi się, że w klubie jest zbyt wiele zmian. Za dużo piłkarzy przychodzi, za dużo odchodzi, przez to brakuje zgrania. Co roku jest 6-12 nowych graczy. (...) Czym innym jest gra w Wiśle Kraków czy Wiśle Płock, a czym innym w Legii Warszawa. Nie lubię oceniać zawodników po jednym sezonie - wypalił Radović uderzając w dwóch nowych napastników drużyny - Jose Kante i Carlitosa.
Nie lubi oceniać po jednym sezonie, ale ocenił po kilku meczach w nowej drużynie. Czy tak właśnie powinien działać kapitan? Jakby tego było mało, to postanowił skrytykować akurat najlepszego piłkarza poprzedniego sezonu LOTTO Ekstraklasy, a przy tym króla strzelców rozgrywek ligowych. Dla porównania dodajmy, że sam "Rado" w poprzednim sezonie strzelił... dwa gole. Dlatego chyba nie jest odpowiednią osobą, by krytykować takiego zawodnika, jak Carlitos.
- Wierzę, że będą naszym wzmocnieniem, ale dajmy im czas. Mieliśmy jednak wiele przypadków, kiedy dobrzy piłkarze nic wielkiego w tym klubie nie zdziałali - dodał po chwili jakby rozumiejąc, że palnął głupotę. Niestety czasu nie cofnie. A jego słowa nie zostaną raczej pozytywnie odebrane w szatni Legii. Nie zabrakło też komentarza w sprawie trenera. Nie wiemy, jakie panują relacje między Deanem Klafuriciem, a zawodnikami, jednak wydawałoby się, że przynajmniej przed dziennikarzami piłkarze powinni trzymać stronę szkoleniowca. Ale i tu Radović wyszedł poza schemat.
- Trudno powiedzieć, czy przystąpimy z nim do rewanżu ze Spartakiem. Z doświadczenia wiem, że pierwsza osoba, która jest zwalniana po słabych wynikach to trener - stwierdził. Jak gryzie się to ze słowami chociażby kapitana reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego, który po nieudanym mundialu zapewne zdawał sobie sprawę z wielu niedoskonałości i błędów Adama Nawałki, ale do końca powtarzał: "Stoimy za murem trenerem".
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin