Zagra nawet z bolącym tyłkiem

2008-08-13 6:00

Bracia Brożkowie szykują się na Barcę.

Piotr cierpi z powodu kontuzji, ale zaciśnie zęby i na Camp Nou zagra. Paweł od dziecka kibicował Barcelonie, ale dziś zrobi wszystko, by strzelić jej bramkę.

- Naciągnąłem mięsień pośladkowy, choć... lepiej brzmi dwugłowy - śmieje się Piotr Brożek (25 l.). - Do meczu wszystko będzie jednak okej. Nawet nie dopuszczam myśli, że mógłbym nie wybiec na Camp Nou. Taki mecz, taki stadion... Na pewno to będzie jeden z ważniejszych dni w mojej karierze - mówi lewy obrońca Wisły.

W walce o Ligę Mistrzów kibice z Krakowa bardziej liczą jednak na drugiego z braci Brożków - Pawła. Napastnik "Białej Gwiazdy" jest w znakomitej formie. Strzela gola za golem, skupia na sobie uwagę mediów i piłkarskich menedżerów.

- Wolałbym być w cieniu, bo ciężko to znoszę. Nie lubię tego całego szumu i zamieszania wokół siebie - przyznaje, ale już po chwili, gdy tylko pomyśli o dzisiejszym przeciwniku, poprawia mu się humor.

- Od kiedy tylko pamiętam, zawsze byłem za Barceloną, a nigdy nie byłem na ich stadionie. Teraz mam okazję - cieszy się Paweł. - Ale oczywiście nie jadę tam wymieniać się koszulką. Ani po to, żeby pokazać się menedżerom. Cel jest jeden: awans do Ligi Mistrzów. I na tym się koncentruję - zapewnia. - Pewnie, że rywal jest bardzo ciężki, ale na to akurat wpływu nie mamy. Musimy jechać i grać swoje - kończy Paweł.

Najnowsze