Debata na temat tego, czy główkowanie w piłce nożnej powinno być zakazane toczy się już od wielu lat. Dużo do myślenia dał amerykański film "Wstrząs" z 2015 roku, który pokazuje historię lekarza Bennetta Omalu, który odkrył powiązania pomiędzy urazami głowy zawodników futbolu amerykańskiego z przedwczesną śmiercią niektórych futbolistów.
Jak pokazały najnowsze badania naukowców z Glasgow University piłkarze również mogą martwić się o choroby mózgu. Według raportu zawodnicy są trzy i pół raza bardziej narażeni na śmierć z powodu chorób i zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu niż inne osoby w tym samym przedziale wiekowym. Wynika to z częstego uderzania piłki głową. Naukowcy porównali liczbę 7676 zgonów byłych piłkarzy z 23 tys. przypadków śmierci w populacji ogólne. Pierwsza grupa obejmowała jedynie mężczyzn, którzy zawodowo uprawiali piłkę nożną w Szkocji.
Z przeprowadzonych badań wysnuto przerażające wnioski. Jak powiedział Dr Willie Stewart, cytowany przez BBC, ryzyko choroby Alzheimera u byłych profesjonalnych piłkarzy jest niemal pięciokrotnie większe niż u innych badanych. Takie dane dają kolejny argument osobom, które coraz częściej domagają się zakazu gry głową w piłce juniorskiej, co miałoby zminimalizować narażenie na przyszłe choroby mózgu.
Polecany artykuł: