Loris Karius, bramkarz Liverpoolu

i

Autor: Eastnews Loris Karius popełnił dwa babole w finałowym meczu LM

Zawalił Liverpoolowi finał Ligi Mistrzów, wygrał Internet. Liczby szokują!

2018-05-30 17:06

Po finale Ligi Mistrzów Liverpool - Real Madryt mówiło się tylko o nim i wspaniałym golu Garetha Bale'a. Loris Karius stał się antybohaterem spotkania, rozegranego w Kijowie. Bramkarz Liverpoolu popełnił dwa koszmarne błędy i w dużej mierze właśnie dzięki jego pomocy "Królewscy" wygrali 3:1, trzeci raz z rzędu triumfując w elitarnych rozgrywkach. Liczby pokazują jednak, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i... popularność niemieckiego golkipera mocno wzrosła!

Loris Karius marzył zapewne, by stać się dla fanów Liverpoolu tym, kim przed laty został Jerzy Dudek. Polski bramkarz był bohaterem finału Ligi Mistrzów, w którym "The Reds" mierzyli się w Stambule z AC Milan. Spisał się fenomenalnie w serii rzutów karnych i dało to ekipie z Anfield upragnione trofeum. Na nieszczęście Kariusa, jego postawa w sobotę w niczym nie przypominała występu Dudka sprzed lat. Niemiec popełnił dwa karygodne błędy, a Real Madryt pokonał jego zespół 3:1, okazując się po raz kolejny najmocniejszą drużyną klubową Starego Kontynentu.

Wielu kibiców poczuło spory zawód. Karius wiedział, że stanie się głównym winowajcą niepowodzenia "The Reds" w Kijowie. Wkrótce po finale tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, golkiper zamieścił na swoich kontach społecznościowych wpisy, w których przeprosił za swoje fatalne błędy przy golach Karima Benzemy i Garetha Bale'a. "Chciałbym cofnąć się w czasie, ale to niemożliwe" - napisał bramkarz zespołu Juergena Kloppa.

Szczere słowa i wyznania Lorisa Kariusa najwyraźniej trafiły do kibiców. Niedługo po meczu z "Królewskimi" konta na portalach społecznościowych piłkarza przeżyły prawdziwe oblężenie. Łącznie na Instagramie, Twitterze i Facebooku przybyło mu ponad 1,1 miliona obserwujących! To wzrost aż o prawie 72%!

Najnowsze