Bartosz Kapustka doznał kontuzji już na początku meczu z Florą Tallinn w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Nie stało się to jednak podczas rywalizacji z przeciwnikiem, podczas strzału czy upadku. Do zerwania więzadeł w kolanie doszło podczas radości Kapustki po golu. Piłkarz Legii Warszawa będzie odpoczywał od futbolu przez kilka najbliższych miesięcy i w tym sezonie raczej go na boisku już nie zobaczymy. „Piłka nożna to przede wszystkim emocje. Po niestrzelonym karnym w rywalizacji o Superpuchar nie mogłem zasnąć. Czułem się źle, czułem się za to odpowiedzialny. Jedyne co mogłem zrobić, to cierpliwie czekać na kolejny mecz, aby móc się zrehabilitować. (...) W meczu z Florą nie mogłem sobie wymarzyć lepszego początku. Strzelony gol, cudowne uczucie. Radość, którą chciałem się podzielić z kibicami. Spontaniczna, naturalna, zwielokrotniona tym, że wykorzystałem okazję do rehabilitacji po ostatniej porażce” - tłumaczył w oświadczeniu w mediach społecznościowych Kapustka.
Jakub Kamiński zdradza plany Lecha w nowym sezonie. Duże wyzwanie przed Kolejorzem
Historia piłki nożnej pamięta przeróżne kontuzje, których piłkarze doznawali niekoniecznie na zielonej murawie. Zacząć warto od Carlosa Teveza, który wybrał się w odwiedziny do swojego brata, który odsiadywał karę za zbrojny atak na chroniony konwój. Tevez skuszony przez brata i jego kolegów zgodził się zagrać mecz za murami więzienia. Skończyło się to kontuzją łydki piłkarza, przez którą musiał pauzować przez kilka tygodni. Jeszcze dziwniejszej kontuzji doznał reprezentant Ghany Kevin Prince Boateng. „Boateng doznał uszkodzenia mięśni w lewym udzie. Przewidywany czas powrotu do treningów wynosi około czterech tygodni, chyba że wystąpią powikłania” - takie było oświadczenie Milanu, w którym w 2012 roku występował Boateng. Powód kontuzji? - Powód, przez który Kevin tak często doznaje kontuzji, jest prosty. Uprawiamy seks siedem, a nawet dziesięć razy w tygodniu. Nienawidzę gry wstępnej. Chcę od razu przechodzić do rzeczy i uwielbiam być na górze – opowiadała partnerka Boatenga Melissa Satta.
Minister obrony znów w akcji. Michał Pazdan o występach w Turcji i transferze do Jagiellonii