10 listopada Czesław Michniewicz odsłoni wszystkie karty dotyczące wyborów na mundial w Katarze. Wówczas poznamy nazwiska 26 szczęśliwców, którzy będą reprezentować Polskę na największej imprezie piłkarskiej na świecie. Niemal zawsze przy takich okazjach jest kilka niespodzianek w składzie i można spodziewać się, że i tym razem nie będzie inaczej.
Były reprezentant ostro wyborach Michniewicza. Boleśnie przejechał się po zawodnikach
Już podczas ogłaszania szerokiej kadry Michniewicz zaskoczył niektórymi powołaniami. Mowa choćby o Patryku Dziczku, czy Szymonie Żurkowskim. Po ogłoszeniu 46-osobowego składu nie brakowało dyskusji na ten temat. Swoje "trzy grosze" dodał również były reprezentant Polski, Paweł Kryszałowicz. W rozmowie z TVP Sport nie gryzł się w język.
- Do szerokiej kadry zostało powołanych wielu chłopaków, którzy aktualnie nie nadają się do gry w reprezentacji. Pozostają jednak w kręgu zainteresowania, ale sporo piłkarzy nie gra obecnie w klubach. Nie ma zatem podstaw, żeby wsiedli do samolotu lecącego do Kataru - powiedział Kryszałowicz. - Nie oczekujmy, żeby byli w formie, bo najzwyczajniej w świecie nie mają prawa w niej być - dodał.
Ocenił także przydatność konkretnych napastników w kadrze. - Jeśli chodzi o budowanie akcji to Piątek nie jest od tego. Z kolei Arkadiusz Milik jest bardzo dobrym zawodnikiem do gry kombinacyjnej, ale ma jeden poważny problem. Zbyt często psuje dobre okazje strzeleckie. Musi poprawić skuteczność, bo często brakuje mu zimnej krwi pod bramką rywala. Na Świderskiego zawsze selekcjoner mógł liczyć. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek zawiódł w meczach biało-czerwonych. "Świder" oraz Buksa wnieśli wiele dobrego do tej kadry - stwierdził Kryszałowicz.