Arkadiusz Milik

i

Autor: Cyfrasport Arkadiusz Milik w meczu z Arabią Saudyjską

Przed meczem Polaków z Argentyną

Były reprezentant apeluje o występ Arkadiusza Milika. O Argentyńczykach ma zaskakujące zdanie, naszych porównał do mistrzów Europy!

2022-11-29 19:35

W środowy wieczór Biało-Czerwoni zagrają z Argentyną o 1/8 finału katarskiego mundialu. Po remisie z Meksykiem i wygranej z Saudyjczykami, podopieczni Czesława Michniewicza – niespodziewanie liderując stawce – mają szanse na wyjście z grupy. Co najważniejsze zaś – są panami swego losu. Jeśli nie przegrają, na pewno cieszyć się będą z awansu.

To będzie trzecie mundialowe starcie obu ekip. Do pierwszego – o którym pięknie opowiadał „Super Expressowi” Grzegorz Lato – doszło na inaugurację mundialu'74; wygraliśmy wtedy 3:2. Cztery lata później, w Argentynie, ulegliśmy gospodarzom 0:2. Jednym z uczestników tego meczu był Bohdan Masztaler – wtedy mający mocną pozycję u trenera Jacka Gmocha, dziś już nieco zapomniany przez kibiców 22-krotny reprezentant kraju. Na co dzień mieszka w Austrii, od siedmiu lat jest emerytem i ma dużo czasu na oglądanie spotkań w Katarze. Zwłaszcza tych z udziałem Biało-Czerwonych. I ma własne – nieco inne niż, jak się wydaje, większość polskich fanów – spojrzenie na styl prezentowany przez nich.

Bohdan Masztaler wskazuje, jakiej gry oczekuje od Biało-Czerwonych

- Jeżeli Polska będzie grała taką taktyką, jak w meczu z Arabią Saudyjską, to ma duże szanse na wynik, który wszystkich nas zadowoli, czyli na wyjście z grupy – uważa Bohdan Masztaler, któremu trenerskiego doświadczenia i wiedzy nie brak: przez wiele lat był m.in. szefem piłkarskiej akademii w St. Poelten. - Na tle innych drużyn, wcale nie razie mnie styl polskiego zespołu. Dużo jest na tym mundialu nudnych i słabych meczów, dużo drużyn kulających piłkę od obrońców do linii pomocy, a z niej – z powrotem do bramkarza... A Polska przynajmniej wybija ją bezpośrednio w kierunku napastników. Jest walka o piłkę, dzieje się coś w pomocy, bo przecież trzeba „dociągnąć” do ofensywy... Musimy patrzeć na to, co jest skuteczne – podkreśla nasz rozmówca.

Zapomniany reprezentant porównał naszych do mistrzów Europy!

W kontekście owej skuteczności boiskowej Bohdan Masztaler przywołuje znamienny przykład. - Pamięta pan rok 2004 i Otto Rehhagela, który wygrał z Grecją mistrzostwo Europy, grając krycie „jeden na jeden”? Każdy z Greków ganiał za swym przeciwnikiem, widzowie pomstowali, a trener i jego podopieczni przeszli do historii! - przypomina sensacyjny triumf greckiej reprezentacji na turnieju w Portugalii przed osiemnastoma laty. I nie oczekuje od Biało-Czerwonych wielkich fajerwerków na murawie.

- Jak zagrać? Pilnować tyłów i nie bawić się w rozgrywanie piłki przez obrońców – mówi z mocą. - Mamy – na tle wielu innych drużyn – problemy techniczne w takiej grze, łatwo wtedy o kosztowny błąd. Tymczasem przy grze długą piłką i Lewandowski, i Milik wygrywali dużo „główek”. Najważniejsze, żeby trener był odważny i Arka Milika wystawił! Nigdy nie potrafiłem zrozumieć tych trenerów, którzy mówili, że tych dwóch dobrych piłkarzy nie może ze sobą grać! Ja bardzo cenię Milika za jego umiejętności techniczne, za waleczność. I za to, że – może trochę wbrew dorobkowi reprezentacyjnemu – jest niebezpieczny w polu karnym rywala. Ja bym na niego stawiał – podpowiada selekcjonerowi Masztaler.

Zaskakujące zdanie Bohdana Masztalera o Argentyńczykach

Były reprezentant z dużym zaskoczeniem przyjął też dotychczasową postawę naszych środowych rywali. - Na razie Argentyńczycy grają na stojąco. Ja wiem, że oni wiele razy stwarzali takie wrażenie, a potem w ułamku sekundy potrafili być niebezpieczni i strzelić gola. Ale mam wrażenie, że na tych mistrzostwach nie są tak mocni, jak w minionych miesiącach. Jakby nie trafili z formą. Rzadko widuje się drużyny południowoamerykańskie z tak statyczną linią obrony i pomocy, tak mało poruszające się po boisku – mówi Bohdan Masztaler.

W sumie więc nasz rozmówca jest... umiarkowanym optymistą. - Jeżeli Argentyńczycy i przeciwko nam zagrają tak, jak do tej pory, jedyną naszą troską powinno być to, by nie stworzyć Leo Messiemu szansy do uderzenia – Masztaler przywołuje nazwisko największej gwiazdy naszych rywali. I... ich cechy mentalnej, która może widowisko piłkarskie zamienić w „jatkę”. – Latynosi potrafią być nieprzyjemni, zwłaszcza kiedy im nie idzie. Więc trochę się boję, że momentami może być ostro i brutalnie – dodaje. Ale wierzy w pomyśle dla nas zakończenie. - Liczę na to, że remis wywalczymy. A jeśli nawet minimalnie przegramy, to wyjdziemy z grupy dzięki dobremu wynikowi w drugim meczu naszej grupy!

Sonda
Kto wygra mecz: Polska czy Argentyna?
Strefa kibica podczas meczu Polska – Arabia Saudyjska
Najnowsze