"Super Express: - W 1/8 finału Polska zmierzy się z Francją, która dość pewnie wygrała swoją grupę. Czy potyczka z zespołem Czesława Michniewicza będzie łatwiejszą od meczów z Danią, czy Australią w grupie?
Sebastien Frey: - Tak nie uważam. Faza grupowa już za nami i najważniejszym był awans do kolejnej fazy. Francja wygrała swoją grupę, a teraz chce awansować. Tym razem jednak o wszystkim decyduje jeden mecz. Oczywiście, będziemy faworytami, ale to jeszcze nie daje nam awansu. Wszyscy pamiętamy EURO 2020 i mecz ze Szwajcarami, w którym prowadziliśmy już 3:1, a jednak daliśmy rywalom wyrównać przegraliśmy po rzutach karnych. Przeciwko Tunezji trener Deschampes wpuścił na plac gry innych zawodników, którzy przyjechali na mundial i przegraliśmy to spotkanie. Porażka z zespołem z Afryki nie miała dla nas większych konsekwencji, ale jest także ostrzeżeniem, że nie wolno nikogo lekceważyć.
- Polacy nie zachwycili stylem.
- Ale awansowali i to jest dla waszego zespołu najważniejsze. Oczywiście, Argentyna była dużo lepsza i udowodniła to na boisku, ale to jest już historia. W niedzielę będziecie mieli kolejną szansę, aby pokazać się z dobrej strony, my zaś będziemy chcieli udowodnić swoją wyższość.
- Jak pan, jako były bramkarz, ocenia dyspozycję Wojciecha Szczęsnego?
- Bramkarz Juventusu wygląda znakomicie. W dwóch spotkaniach zachował czyste konto, obronił dwa rzuty karne. Do tego w spotkaniu z Argentyną zaliczył kilka spektakularnych interwencji. To jest jego turniej, widać, że jest mocnym punktem drużyny, nie tylko sportowo, ale także mentalnie. Jednak jego dyspozycja nie może dziwić, ponieważ także w Juventusie spisuje się wybornie.
- Czy jest najjaśniejszym punktem w polskim zespole?
- W tej chwili na pewno tak. Jest także jednym z najlepszych bramkarzy na turnieju. Rzadko komu zdarza się obronić dwa rzuty karne na jednym mundialu.
- Co po meczach fazy grupowej można powiedzieć o Francji?
- Myślę, że dość pewnie awansowaliśmy z pierwszego miejsca. Oczywiście, pozostał niedosyt po porażce z Tunezją, na szczęście nie ma ona większego wpływu na naszą pozycję w tabeli. Najważniejsze było, aby awansować z grupy i uniknąć jednego z faworytów mundialu już w 1/8 finału. Teraz czeka nas bój o ćwierćfinał.
- Gdzie tkwią najmocniejsze strony reprezentacji Francji?
- Przede wszystkim jesteśmy mocni jako zespół. Mamy bardzo silną ofensywę, na pewno Kylian Mbappe zechce dołożyć jeszcze kilka bramek, a nawet powalczyć o koronę króla strzelców. Mecze fazy grupowej, wygrane z Danią i Australią udowodniły, że zespół jest dobrze przygotowany do turnieju.
- Na co stać Francuzów, którzy bronią tytułu mistrzowskiego?
- Na pewno chcielibyśmy obronić tytuł, chociaż konkurencja jak na każdym turnieju jest mocna. Bardzo dobrze wyglądają drużyny Brazylii, Argentyny, Anglii, Hiszpanii. Jeżeli chcesz być mistrzem musisz pokonać każdego.
- Mecz Polski z Argentyną był zapowiadany jako pojedynek Leo Messiego z Robertem Lewandowskim. Czy niedzielny mecz będzie starciem Lewandowskiego z Kylianem Mbappe?
- Piłka nożna jest sportem drużynowym i nawet najlepszy piłkarz na świecie, bez wsparcia kolegów, nie jest w stanie wiele osiągnąć. To samo tyczy się tych zawodników. Lewandowski to świetny zawodnik, ale jeżeli tak jak w meczu z Argentyną zostanie odcięty od podań, to sam zbyt wiele nie jest w stanie zrobić. To samo tyczy się Mbappe, który zarówno w kadrze jak i PSG może liczyć na znakomite wsparcie.