Po środowym treningu wyrównawczym (ćwiczyli zawodnicy, którzy grali mało albo wcale), Michniewicz zatrzymał się na chwilę przy grupie dziennikarzy. Od razu otrzymał pytanie o zmarnowanego karnego przez Roberta Lewandowskiego.
- Przedwczoraj na treningu strzelał Skorupskiemu i na dwa tempa i na jedno – wyjawił Michniewicz. - Podjął taką decyzję, to nie jest koniec świata. Lewy wie, jak strzelać karne. Nie trafił, więc co ja mam powiedzieć więcej. Robert zawsze będzie strzelał rzuty karne. Nie strzeli jednego czy dwóch, to nie ma znaczenia. Jest najlepiej wykonującym karne na świecie. Jak popatrzycie na Messiego czy tych innych Ronaldo, to ile karnych nie strzelali? Robertowi się to rzadko zdarza. Akurat pech chciał, że trafiło to na ten mecz – dodał.
Czesław Michniewicz: Ci "buritto" siedzieli wszędzie
Dziennikarze dopytywali, dlaczego Michniewicz nie skorzystał z pełnej możliwości wykonania zmian w mecz z Meksykiem (zrobił 3).
- Chcieliśmy jeszcze szóstą zmianę zrobić. Glik miał uderzyć głową w słupek i byśmy go zmienili (śmiech). Nie no, kogo byście zmienili w tej sytuacji? Kamińskiego? Był w grze, funkcjonował w drużynie. Skóraś ma 11 minut w reprezentacji, dopiero uczy się reprezentacji. Widzieliście Zalewskiego, gra w Romie, a jakoś go to wszystko tutaj przytłoczyło. Grosicki? Oni wpuszczają szybkich skrzydłowych, a "Grosik" gorzej broni, jest mniej odpowiedzialny w defensywie – analizował Michniewicz, który przyznał, że na piłkarzach ciążyła ogromna presja.
- Jedziesz na mecz, wydaje ci się ze to po prostu kolejny. Ale wychodzisz na stadion, widzisz atmosferę, patrzysz ci "buritto" siedzą dookoła. I już wiesz, że to nie jest zwykły mecz. Wiem, że kibice Arabii również zrobią świetną atmosferę, ale pamiętajcie, że trybuny nam gola nie strzelą – podkreślił.
Michniewicz jeszcze przed mundialem dokładnie przeanalizował grę najbliższego, rywala, Arabii Saudyjskiej. Dziś wiele wie o ich sposobie gry.
- Arabia zagrała dokładnie tak, jak się spodziewałem, Kompaktowo ustawieni, zawsze wysoko wychodzą. Szybko zmieniają kierunki ataków, są dobrzy technicznie. Zwróćcie uwagę na to, że na 11 piłkarzy z pierwszego składu, 8 gra w Al Hilal. To praktycznie klubowa drużyna. Bazujemy na tych meczach, które widzieliśmy wcześniej, ale najistotniejsze jest to, co widzieliśmy z Argentyną. Marcin Dorna był na tym meczu, będziemy o tym rozmawiać – zaznaczył Michniewicz, który doskonale zna wagę meczu. - To dla nas mecz o wszystko i o honor – zakończył.