Mamy to! Reprezentacja Polski po raz czwarty w XXI wieku jedzie na mistrzostwa świata w piłce nożnej. Podopieczni Czesława Michniewicza awansowali na turniej w Katarze po pięknym zwycięstwie 2:0 ze Szwedami. Bramki dla Biało-czerwonych strzelali Robert Lewandowski i Piotr Zieliński. Liderem zespołu w defensywie był Kamil Glik. Szef naszej obrony grał niemal cały mecz z kontuzją. Niezwykle wzruszony ujawnił w rozmowie z TVP Sport, że było mu ciężko i występował na środkach przeciwbólowych.
NIE PRZEGAP! Jedziemy do Kataru! Polska w świetnym stylu pokonuje Szwecję, szał w "Kotle Czarownic"!
Polska - Szwecja: Niezwykłe poświęcenie Kamila Glika
Kamil Glik grał z urazem i nie wie, czy będzie miał okazję jeszcze występować w kolejnych meczach tego sezonu. - Nie wiem, czy w tym sezonie jeszcze zagram. Jestem przekonany, że naderwałem mocno mięsień, ale nic... Było mi ciężko w ogóle zagrać piłkę, podanie, przyspieszenie. Wahałem się, czy prosić o zmianę. Starałem się zacisnąć zęby i pomóc zespołowi, choć w tym meczu byłem gotowy na 50%. Jutro-pojutrze będzie bardziej boleć - mówił Glik.
Niezwykłe słowa padły także później. Ten mecz dla wszystkich piłkarzy był niezwykle ważny. - Nic poza tym meczem mnie nie interesowało. Nie interesuje mnie co będzie jutro, pojutrze, za rok. Liczyło się tu i teraz. To był nasz mecz dziesięciolecia. Jestem mega szczęśliwy. Nigdy w historii nie graliśmy takiego meczu, dla każdego był wyjątkowy, dla Lewandowskiego nawet, który zagrał wiele meczów - dodawał.
Zobacz najlepsze memy po meczu Polska - Szwecja. Jedziemy na mundial!