Wybitny sezon Benzemy
Trzeba przyznać otwarcie, że Karim Benzema w minionym sezonie prezentował iście galaktyczną formę. Francuski napastnik był kluczowym zawodnikiem drużyny, która pewnie sięgnęła po mistrzostwo Hiszpanii, a dodatkowo niemal w pojedynkę zaprowadził Real do finału Ligi Mistrzów (wygranego 1:0 z Liverpoolem). Nic zatem dziwnego, że wychowanek Olympique Lyon był głównym kandydatem do zdobycia Złotej Piłki. Tak w rzeczywistości się zresztą stało, a „Benz” został drugim triumfatorem tego plebiscytu od 2008 roku, który nie nazywał się Cristiano Ronaldo lub Leo Messi.
Problemy zdrowotne
Bieżące rozgrywki są już jednak w wykonaniu Benzemy zdecydowanie gorsze. W dużej mierze przez powracające urazy, które nie pozwalają Francuzowi złapać odpowiedniego rytmu meczowego. Od września snajper Realu Madryt zmaga się z problemami mięśniowymi, które być może wykluczą go nawet z udziału w katarskim mundialu. Selekcjoner reprezentacji Francji mocno liczył na to, że zarówno 35-latek, jak i Raphael Varane będą do jego dyspozycji już na mecz z Australią, ale wydaje się, że jest to mało prawdopodobny scenariusz. Na cztery dni przed pierwszym meczem fazy grupowej obaj piłkarze wciąż trenują bowiem indywidualnie.
Tomasz Majewski wspomina pobyty w Katarze. Poleca kebaby i wydmy
Udział w mundialu niezagrożony
Francuskie media uspokajają jednak, że udział Karima Benzemy w kolejnych meczach reprezentacji Francji raczej nie jest zagrożony. Rokowania względem snajpera Realu Madryt są dość optymistyczne i całkiem możliwe, że 35-latek w kolejnych dniach będzie już do dyspozycji selekcjonera.
-To oczywiste, że lepiej być w rytmie, ale Karim to szczególny przypadek. Jest napastnikiem, więc nie musi być tak ograny, jak obrońca, czy pomocnik. To zawodnik z najwyższego poziomu, który wie, jak sobie z tym radzić. Decyzje zostaną podjęte na podstawie jego odczuć i rozmowy z trenerem. Jeśli nie wystąpi w pierwszym meczu, to zagra w kolejnym – powiedział z kolei jego kolega z reprezentacji Adrien Rabiot.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.