Po meczu z Meksykiem kibice psioczą na styl reprezentacji Polski. Defensywny, bez finezji, bez odważnych zagrań, pełen asekuracji. Borek radzi się tym nie przejmować.
- Optymalnym rozwiązaniem byłaby synergia jakości gry z wynikiem – podkreśla w rozmowie z „Super Expressem”. - Natomiast ja zdaję sobie sprawę, że mamy jednego piłkarza światowej klasy, drugiego bardzo dobrego, który bryluje w Europie, mamy bardzo dobrych bramkarzy, ale reszta drużyny jest na trochę niższym poziomie. Ja nie oczekuję, ja przyzwyczajam się do pewnego DNA trenera. Michniewicz udowodnił mi meczem z młodzieżówką Portugalii, Belgii czy Włoch, w europejskich pucharach czy planem na mecz ze Szwecją, że to jest jego sposób grania. Jeśli prezes nie chciał takiego sposobu grania, z założeniem, że może się zgodzić wynik, a nie będzie się zgadzała gra, to mógł sobie zatrudnić innego trenera. Albo błagać Sousę, żeby nie odchodził. Uważam, że Michniewicz dostosowuje sposób gry i taktykę pod umiejętności zespołu. Nie lidera, ale umiejętności generalne drużyny.
Mateusz Borek: Jestem fanem Zielińskiego, ale z Meksykiem zagrał słabiej
Na jednego z liderów drużyny narodowej kreowany jest Piotr Zieliński, który kapitalnie gra w Napoli. Jednak w meczu z Meksykiem Zieliński zawiódł. Jak będzie z Arabią Saudyjską?
- Jestem fanem Piotra Zielińskiego, ale z Meksykiem zagrał półkę niżej w stosunku do swoich ostatnich występów w reprezentacji Polski. Nie wyobrażam sobie reprezentacji bez niego, chcę, żeby zagrał z Arabią Saudyjską. Natomiast w stosunku do tego, do czego mnie przyzwyczaił w ostatnich miesiącach, mecz z Meksykiem był dla niego słabszy. Ale też trudny z racji takiego a nie innego sposobu grania reprezentacji Meksyku – zaznacza Borek.
Dziennikarz jest pod wrażeniem gry Arabii Saudyjskiej w meczu z Argentyną, ale jego zdaniem Polacy nie są bez szans na sukces.
- Zobaczyłem saudyjskie szaleństwo. Ludzi, którzy przez 30 dni na zgrupowaniu zbudowali z trenerem coś nieprawdopodobnego. To byli bardzo często rezerwowi zawodnicy w swoich klubach. Zagrali chyba 7 czy 8 sparingów w ciągu 26 dni. Wyglądali dynamicznie, szybkościowo, biegowo, sprawnościowo fenomenalnie. W 85 minucie biegali, walczyli skakali tak samo, jak w minucie 5. Do tego jeszcze przecież tracili swoje gwiazdy z powodu kontuzji. Natomiast mecz meczowi jest nierówny. W pierwszej połowie bramki zdobywane ze spalonych, kilka sytuacji Argentyny. Ja wiedziałem, że Arabia jest dobra, bo widziałem 2-3 ich mecze. Ale nie sądziłem, że jest aż tak dobra, że będzie zagrać takie 45 minut na tle gwiazd światowego formatu. Czapka przed tym trenerem, czapka przed Arabią Saudyjską. Ja wiem, że to brzmi śmiesznie po tym, co oni zrobili z Argentyną, ale my mamy swój cel na ten turniej – kończy Borek.