Dla wielu kibiców zmianą nie do przyjęcia jest rozszerzenie mundialu. Tegoroczne mistrzostwa świata w Katarze będą ostatnimi, na których grają tylko 32 reprezentacje. W 2026 r. Kanada, Meksyk i Stany Zjednoczone ugoszczą aż 48 zespołów z całego świata, co sprawia, że turniej ten stanie się mniej elitarny. Oczywiście, wiele krajów zyska dzięki temu okazję, by wziąć udział w święcie futbolu, a zainteresowanie tą imprezą z pewnością wzrośnie. Biznesowo jest to zrozumiałe, jednak tradycjonaliści czują się zawiedzeni. A już niedługo mogą mieć jeszcze więcej powodów do krytyki, bowiem FIFA nie kryje się z planem częstszego rozgrywania mistrzostw świata. Mundial miałby odbywać się co dwa lata, a wielkim zwolennikiem tej rewolucji jest m.in. Arsene Wenger. Legendarny trener stał się niejako twarzą projektu, który podzielił piłkarski świat na dwa obozy. Jednak nawet Francuzowi może być ciężko obronić słowa Gianniego Infantino, który nieco odleciał, mówiąc o planowanej zmianie.
Zbrojenia najbogatszego klubu na świecie. Drugi najdroższy transfer w historii!
Szef FIFA broni pomysłu sytuacją migrantów
Podczas ostatnich obrad Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wystąpił m.in. szef FIFA. W swojej kilkunastominutowej przemowie mówił o zarządzaniu piłką nożną i sytuacji biznesowej światowego futbolu. Jednak najwięcej szumu zrobiło się po fragmencie, w którym Włoch postanowił zachęcić do rewolucyjnego pomysłu z mundialem co 2 lata. 51-latek chyba nie przemyślał argumentów zbyt dobrze, gdyż jego słowa o migrantach błyskawicznie stały się hitem internetu.
- Musimy dać Afrykanom nadzieję, że nie muszą przekraczać Morza Śródziemnego, by móc żyć na wyższym poziomie. Musimy stworzyć im szanse i obdarzyć ich godnością – powiedział Infantino, promując pomysł. Odniósł się w ten sposób do trudnej sytuacji migrantów, którzy regularnie starają się przedostać z Afryki do Europy. Szef FIFA uważa, że częstsze rozgrywanie piłkarskiego mundialu wpłynęłoby na zmniejszenie liczby migrantów, choć reakcja internetu była bezlitosna.