Kontrowersyjne znajomości Gianniego Infantino
Sześcioletnie rządy Infantino – jakkolwiek nie obarczone skandalami związanymi z wyborem Rosji oraz Kataru na organizatorów MŚ (decyzje zapadały dużo wcześniej) – nie są bynajmniej pozbawione elementów kontrowersyjnych. Polacy doskonale pamiętają na przykład, ile czasu zabrało FIFA podjęcie decyzji o wykuczeniu reprezentacji Rosji z bojów o mundial po lutowej agresji tego kraju na Ukrainę. Parę dni temu Infantino – pomijając zupełnie kwestię nazwania z imienia agresora w tym konflikcie... – zaproponował zawieszenie wojny na okres mundialu. Generalnie Szwajcarowi wypomina się jego bardzo bliską znajomość z rosyjskim dyktatorem, Władimirem Putinem.
Kibicowska krytyka prezydenta FIFA
Podobny niesmak budzą także liczne związki Infantino z władzami katarskimi. Całkiem niedawno szef światowego futbolu przeniósł się nawet na stałe do kraju, w którym już za kilkadziesiąt godzin rozpocznie się mundial. Wcześniej Komisja Etyki FIFA prowadziła przeciwko niemu – ostatecznie umorzone – postępowanie mające na celu wyjaśnienie, czy dopuszczał się on łamania kodeksu etycznego tej organizacji. Dość powszechna jest także krytyka poczynań i pomysłów szwajcarsko-włoskiego (ma także obywatelstwo tego kraju) działacza przez kibiców futbolu na całym świecie.
Tylko jeden kandydat w wyborach piłkarskiego sternika
Działaczom piłkarskim wszystkie te sprawy nie przeszkadzają jednak w twardym popieraniu obecnego prezydenta. Do 16 listopada zgłaszać można było kandydatów na stanowisko szefa federacji. Nikt jednak... nie zdecydował się stanąć w wyborcze szranki z Giannim Infantino. To oznacza, że 52-letni kawaler rosyjskiego Orderu Przyjaźni (odebrał go z rąk Putina w 2018 roku) na kongresie w Kigali wybrany zostanie na kolejną czteroletnią kadencję bez głosowania – przez aklamację. W identyczny zresztą sposób dokonano elekcji na paryskim kongresie w 2019.
Lata 2023-2027 będą dopiero drugą pełną kadencją Infantino na tym stanowisku. Oznacza to, że – zgodnie z przepisami FIFA – będzie mógł kandydować jeszcze w roku 2027. Przepisy dopuszczają bowiem rządy jednego prezydenta przez trzy kadencje: okres 2016-2019 w ten zakres się nie wlicza...