- Euforii chłopaków po wygranej z Argentyną nie było końca. Bezpośrednio po końcowym gwizdku mieliśmy obiad, który drużyna zaczęła od wspólnego odśpiewania piosenki wyrażającej wielką radość – mówi Łajczak w rozmowie z „Super Expressem” przypominając, że środa ustanowiona została w kraju dniem wolnym od pracy ze względu na sukces reprezentacji. - Saudyjczycy do maksimum wykorzystali swoje atuty. Przyjemnie się to oglądało, a najważniejsze pytanie brzmi: jak dużo sił kosztowało ich to zwycięstwo – zastanawia się nasz trener.
Ekipa trenera Herve Renarda straciła kontuzjowanego Yassera Al-Shahraniego, który jest już po operacji, ale szans na jego występ w Katarze nie ma. - To duży problem, bo Arabowie nie mają zawodnika o podobnych umiejętnościach, który mógłby go zastąpić; Yasser był bezkonkurencyjny – uważa nasz rozmówca. I przypomina, że to nie jedyny problem naszych sobotnich rywali. - Nie będzie też Salmana Al-Faraja, kapitana i najbardziej doświadczonego gracza. Owszem, obie bramki z Argentyną strzelili już po jego zejściu, ale strata jest duża – analizuje Mateusz Łajczak.
W Arabii już wiedzą, kto wygra w sobotę. Polski trener usłyszał jasny przekaz
Polski szkoleniowiec, po półtorarocznym „obcowaniu” z arabską mentalnością, zauważa też, że wtorkowe wyniki mogą być w sobotę... atutem Polaków. - Widziałem reakcję naszych klubowych chłopaków po meczu Polski z Meksykiem. Podchodzili do mnie i nie kryli, że są już pewni zwycięstwa ich reprezentacji. Oni już tak urośli po tym zwycięstwie, że być może zlekceważą nas na boisku, w myśl przekonania: „Jesteśmy niezwyciężeni, Polska to dla nas żaden przeciwnik” - relacjonuje rozmowy z podopiecznymi.
Łajczak podtrzymuje opinię, którą wyrażał już przed mistrzostwami. - Wciąż uważam, że mamy większą jakość piłkarską. Wtorkowy wynik Arabii co najwyżej zwiększy naszą czujność i motywację, zmniejszając moje wcześniejsze obawy o ewentualne zlekceważenie przeciwnika. Teraz już nie mamy podstaw i prawa, żeby go lekceważyć. Nie spodziewam się, że to będzie piękna gra z polskiej strony. Ale jeśli będzie taka, jak w meczu z Meksykiem, a wygramy 1:0, biorę w ciemno taki scenariusz – kończy.