Polacy mieli fatalne wspomnienia z meczów otwarcia na wielkich turniejach. Tylko z Irlandią Północną na Euro 2016 udało się wygrać, a jak potoczyła się ta impreza, doskonale pamiętamy. Ale na mistrzostwach świata wciąż wisiała klątwa nad biało-czerwonymi. Szansą na jej przełamanie było starcie z Meksykiem, które rozpoczynało walkę Polaków o awans do fazy pucharowej mundialu.
Lewandowski nigdy jeszcze tego nie przeżywał. Coś niesamowitego
Biorąc pod uwagę, że Arabia Saudyjska sensacyjnie pokonała Argentynę w pierwszym meczu grupy C, zwycięstwo z Meksykiem byłoby niebywale cenne. Rywalizacja toczyła się raczej pod dyktando rywali, jednak stuprocentowych okazji do zdobycia bramki nie mieli. W drugiej połowie to Polacy mieli znakomitą sytuację do wyjścia na prowadzenie. W 58. minucie Robert Lewandowski wywalczył rzut karny i sam podszedł, aby uderzyć z jedenastego metra. Guillermo Ochoa wyczuł jednak jego intencje i odbił piłkę. Był to drugi z rzędu niewykorzystany karny przez Lewandowskiego, bo kilka tygodni temu spudłował w meczu FC Barcelona. Jak się okazuje, kapitan jeszcze nigdy w karierze nie zmarnował dwóch jedenastek z rzędu. Aż trudno uwierzyć w tak ogromnego pecha zawodnika, że przytrafiło mu się to akurat w takim spotkaniu.