Znam skład na Meksyk. Stać nas na zwycięstwo

i

Autor: PIOTR GRZYBOWSKI, ANDRZEJ IWAŃCZUK/REPORTER

Mundial w Katarze

Prezes PZPN Cezary Kulesza: "Znam już skład na Meksyk!" Mówi o zwycięstwie w meczu Polska - Meksyk

2022-11-20 20:05

Odliczamy godziny do pierwszego meczu reprezentacji Polska - Meksyk na mundialu w Katarze. Tuż przed tym spotkaniem rozmawiamy z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej o szansach naszej drużyny na mistrzostwach świata. Cezary Kulesza komentuje nasz skład, analizuje naszych przeciwników na mundialu w Katarze. Prezes ocenia pracę trenera Czesława Michniewicza, mówi o jego odpowiedzialności za wynik reprezentacji. Zdradza także, że zna już skład na pierwszy mecz z Meksykiem, który odbędzie się we wtorek.

- Minął prawie rok od powołania Czesława Michniewicza na stanowisko trenera reprezentacji. Miał wystarczająco dużo czasu, by przygotować drużynę na mundial w Katarze?

- Można tak powiedzieć: trener bierze odpowiedzialność za wynik. Widzimy, że Czesław wykonał bardzo dużo pracy, m.in. jeżdżąc na mecze naszych reprezentantów, analizując zarówno ich występy, jak i naszych kolejnych przeciwników. Oczywiście od trenera nie wszystko zależy. Ważna jest dyspozycja zespołu i zawodników w danym dniu, szczęście boiskowe. Czasami na wynik wpływają też pomyłki sędziowskie. Oby tylko ominęły nas kontuzje. Przylecieliśmy do Kataru pełni optymizmu i wiary we własne umiejętności.

- Wybór Michniewicza na selekcjonera bywa panu często wypominany. Nie brakuje opinii, że nie powinien objąć reprezentacji bo wiele lat temu miał bliskie relacje z „Fryzjerem” człowiekiem odpowiedzialnym za korupcję w polskim futbolu. Nie żałuje pan, że na niego postawił?

- Dlaczego miałbym żałować? Wiele razy już o tym mówiłem, ale powtórzę jeszcze raz: wybierając selekcjonera kierowałem się kwestiami sportowymi. Zależało mi na wyborze takiego trenera, który da nam największe szanse na awans na mundial w niełatwych przecież okolicznościach, po tym jak z dnia na dzień zostawił nas trener Sousa. Uznałem, że Czesław Michniewicz, który doskonale potrafi rozgrywać ważne mecze będzie przed barażami najlepszym wyborem. I to się potwierdziło. Pokonaliśmy Szwecję. Awansowaliśmy na mundial. To był dobry wybór. A do omawianych wielokrotnie tematów z przeszłości nie chcę już wracać. Trener Michniewicz nigdy nie został za nic skazany, nie miał postawionych żadnych zarzutów. Prowadził później najlepsze polskie kluby. A mój poprzednik Zbigniew Boniek zatrudnił go w PZPN i z kadrą młodzieżową był o włos od awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Teraz staje przed największą szansą w życiu. I liczę, że ją wykorzysta.

- Wróćmy do mundialu. Powiedział pan o dyspozycji dnia. Termin rozgrywania mistrzostw będzie miał na nią wpływ? Zawodnicy nie są zregenerowani po długim sezonie, nie było obozu przygotowawczego?

- Zawodnicy są w rytmie meczowym i treningowym, to najważniejsze. Może być tak, że termin Mundialu spowoduje bardzo dobry poziom turnieju, bo piłkarze większości reprezentacji przybyli na zgrupowania prosto ze swoich klubów. Dla wszystkich jest to wielka niewiadoma, ale mamy równe szanse. U nas przy poprzednich turniejach często mówiło się o tym, że zawiodło przygotowanie fizyczne. Teraz większe znaczenie będą miały taktyka czy podejście mentalne.

- Myślę, że to będzie turniej wielu niespodzianek ze względu na to, że piłkarze nie mieli odpoczynku po długim sezonie. Zgadza się pan?

- Na mundialu zawsze są niespodzianki. Oby nie sprawiła jej np. Arabia Saudyjska z którą gramy w grupie. Z pewnym zaskoczeniem obserwowałem jak u nas w mediach z lekceważeniem pisze i mówi się o tym zespole. Nie docenia się tej drużyny, a my analizując ich mecze doskonale wiemy, że bardzo szybko grają piłką, są dobrze wyszkoleni technicznie, mają solidną linię obrony. To nie jest taka drużyna jak kiedyś, która przegrywała tracąc dużo goli.

- Bez przesady. Nie powie pan chyba, że powinniśmy bać się Arabii Saudyjskiej? Trzy punkty z tym rywalem to nasz obowiązek?

- Postawiliśmy sobie za cel minimum wyjście z grupy, mecz z Arabią jest jednym z trzech, w których możemy zdobyć punkty. Arabia gra praktycznie u siebie, oni mają zbliżone warunki pogodowe. Będziemy mieli bardzo szybko odpowiedź w sprawie ich formy, bo przed meczem z Polską zagrają z Argentyną. Szanujemy każdego przeciwnika, ale też znamy swój potencjał, mamy w zespole kilku liderów światowej klasy, zawodników będących w świetnej formie, grających w topowych europejskich klubach. Zachowujemy pokorę, ale nie ma w nas strachu.

- Na pierwsze danie mamy Meksyk. Jak ich traktować? Zdecydowanie są w naszym zasięgu.

- Tak jak powiedziałem, nie możemy się nikogo bać. Jedziemy po to, by walczyć o awans, a do tego potrzebne są zwycięstwa. Mecz otwarcia często jest kluczowy, bo jednej drużynie daje przewagę psychologiczną przed kolejnymi spotkaniami, a inna musi się spiąć, by szybko nie stracić szansy na awans. Meksykanie to od lat reprezentacja turniejowa, mająca dynamicznych, dobrze wyszkolonych technicznie piłkarzy. Ich styl gry będzie z pewnością dla nas wymagający, ale wiemy, że też mają swoje problemy w ostatnim czasie. Spodziewam się wyrównanego meczu, natomiast zdecydowanie stać nas na zwycięstwo.

- Trzeci mecz gramy z teoretycznie najsilniejszą w naszej grupie Argentyną. To dobry układ spotkań?

- Doskonale wiemy, że Argentyna jest faworytem naszej grupy. Z drugiej strony od lat mają niedosyt jeśli chodzi o wyniki na mistrzostwach świata, często coś nie działało tak jak powinno, mimo że zawsze mają w kadrze wiele gwiazd, na czele z Leo Messim. Dlatego naszym ostatnim sparingpartnerem było Chile, które ma bardzo podobny do Argentyny styl. Wiemy, że będą chcieli prowadzić grę, mają do tego odpowiednich piłkarzy, ale możemy ich zaskoczyć dobrą organizacją na boisku, determinacją oraz naszymi indywidualnościami.

- Patrzę na plakat w pana gabinecie drużyny z 2014 roku, która wygrała z Niemcami. Może teraz czas na Argentynę?

- Wówczas okazało się, że to, co niemożliwe jest w zasięgu. Wierzę, że to samo może się stać na mundialu. Dla nas wyjście z grupy byłoby sukcesem, bo ostatni raz biało-czerwoni dokonali tego w 1986 roku w Meksyku. Często o tym zapominamy, budując oczekiwania. Ja jestem zwolennikiem stawiania sobie realnych celów, a jeśli wywalczymy wyjście z grupy, to później drużyna nabiera wiatru w żagle i wszystko może się zdarzyć, co pamiętamy chociażby z Euro 2016.

- Rozmawia pan przed ważnymi meczami z trenerem Michniewiczem o jego taktyce i pomyśle na dane spotkanie?

- Rozmawiamy. Przed każdym meczem wiem mniej więcej jak to będzie wyglądało. Trener ma swoje myśli, przeczucia. Ustawienie drużyny na mecz to jego obowiązek, a ja oczywiście wyrażam opinię, ale w żaden sposób nie wtrącam się selekcjonerowi w jego decyzje. Mogę mu przedstawić swoje zdanie, natomiast ostateczne wybory należą tylko do niego, bo to jest jego rola i odpowiedzialność.

- Skład na Meksyk już pan zna?

- Znam. O ile oczywiście nie przytrafią się nam jakieś urazy. Ale wiadomo przecież, że go Wam nie zdradzę (śmiech)

- Według Pana Robertowi Lewandowskiemu łatwiej się gra, jak ma obok siebie drugiego napastnika np. Świderskiego?

- Mamy mocnych ofensywnych pomocników, jak Sebastian Szymański czy Piotr Zieliński, którzy będąc za plecami Roberta dają mu duże wsparcie. Raz gramy dwoma napastnikami, raz jednym. Trener ustawia zespół także pod przeciwników. Analizując na papierze możemy mówić o tym, że system z dwoma napastnikami jest lepszy, ale przed każdym meczem to już są szachy. To samo dotyczy obrony, bo tu też będzie na pewno ważna analiza, kiedy grać trójką, a kiedy czwórką obrońców. Trener Michniewicz testował różne rozwiązania, możemy być elastyczni, nie przywiązani do jednego ustawienia.

- W tym roku obrona jest sporym problemem. Straciliśmy aż 13 bramek przy 10 strzelonych. Dziury w obronie są duże.

- Dużego wyboru w tej formacji nie mamy. Mamy urodzaj napastników, bramkarzy, dobrze wyglądają skrzydła. Jeśli chodzi o obronę, to sytuacja jest trudniejsza i doskonale o tym wiemy. Z drugiej strony są wśród środkowych obrońców bardzo doświadczeni gracze, jak Kamil Glik, ale też będący w grze Jakub Kiwior czy Mateusz Wieteska. Do tego Jan Bednarek, który mimo ostatnich problemów w klubie jest otrzaskany w najbardziej wymagającej lidze na świecie, jaką jest Premier League. Tu kluczową kwestią będzie odpowiedni dobór zawodników i strategii. My mamy swoje problemy, ale nasi rywale również. To normalne. Od tego kto lepiej sobie z nimi poradzi zależy ostateczny sukces.

- A może się okazać, że problem będzie coraz większy jeśli chodzi o potencjał naszej kadry. Patrząc na wspomnianą drużynę z 2014 roku, trzon reprezentacji w zasadzie się nie zmienił, a minęło aż 8 lat.

- Piłkarze znają swoją metrykę, doskonale wiedzą o co grają. Wiem, że determinacja naszych liderów będzie tym większa, że dla wielu może to być ostatni Mundial, a doświadczenie na turniejach tej rangi często jest bezcenne. A co do wymiany pokoleniowej to nie do końca się zgodzę, bo mamy dopływ świeżej krwi. Cash, Szymański, Skóraś, Kamiński, Kiwior, Gumny, Wieteska, Zalewski – to wszystko młodzi zawodnicy, którzy będą się jeszcze rozwijać. Oni też potrzebują czasu, by dojrzeć do bycia liderami, a takie rozgrywki jak mistrzostwa świata to dla nich bezcenne doświadczenie.

- Powiedział pan, że wyjście z grupy to minimum. To zadanie postawione Czesławowi Michniewiczowi? Jeśli nie wyjdziemy z grupy zmieni pan selekcjonera?

- Tak jak mówiłem, nie wyszliśmy na mistrzostwach świata z grupy od 1986 roku. To na pewno byłby nasz sukces. Teraz nie myślę o tym, co będzie z trenerem po zakończeniu Mundialu. Czesław ma umowę do końca roku i z pewnością będziemy analizować jego dorobek, styl gry, pomysł na dalszy etap pracy z kadrą. Na oceny przyjdzie czas, teraz wszyscy polecieli do Kataru z czystymi głowami.

- Co było najtrudniejsze jeśli chodzi o logistykę w przygotowaniu pobytu w Katarze naszej reprezentacji?

- Drużyna musi mieć na miejscu jak najlepsze warunki i o to zadbaliśmy, mimo bardzo wysokich cen. Jedzie z nimi m.in. dwóch kucharzy, którzy już wybrali produkty, jakie zamierzają kupić na miejscu. Oni będą przygotowywali posiłki dla naszej drużyny. W tym wypadku nie chodzi o luksus, ale przy tak wyrównanym poziomie często decydują z pozoru małe rzeczy, jak chociażby jakość jedzenia, co wpływa na samopoczucie zawodników. Mundial to największa sportowa impreza obok Igrzysk Olimpijskich, dlatego jako prezes PZPN zapewniam, że nasza reprezentacja będzie mogła się skupić wyłącznie na sporcie. O resztę zadbaliśmy my.

- Polska zorganizowała Euro 2012. Marzy pan o mistrzostwach świata w naszym kraju?

- Tego typu turniej w obecnych czasach musi być organizowany razem z innymi federacjami. Katar na zorganizowanie mistrzostw wydał 250 miliardów euro. Widzimy jak potężna to jest skala. Jeśli tylko pojawiłaby się realna możliwość współorganizacji, to z pewnością podjęlibyśmy wyzwanie. Mamy duże doświadczenie w tym zakresie, ale musimy też mierzyć siły na zamiary.

- Na koniec muszę zapytać, czy po mistrzostwach w Katarze w końcu Polacy nie będą śpiewali, że nic się nie stało?

- Przyjęło się, że na Mundialach gramy mecz otwarcia, mecz o wszystko i honor. Teraz mamy pokolenie dobrych piłkarzy. Jest Robert Lewandowski, ale też Wojtek Szczęsny, Piotr Zieliński, Arek Milik. Grają w wielkich klubach, są oswojeni z presją. Do tego bardzo doświadczeni Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak i armia młodszych, głodnych sukcesu piłkarzy. Tę drużynę stać na wyjście z grupy, nie jesteśmy chłopcami do bicia. Udało się tym razem uniknąć nadmiernego pompowania balonika, co często było zgubne w poprzednich latach i bardzo dobrze. Wierzę, że Polacy będą dumni z występu naszej drużyny w Katarze.

Sonda
Kto wygra mecz Polska - Meksyk?

Jakie szanse ma Polska na munialu?

Posłuchaj oceny Borka, Engela i Żewłakowa!

Listen to "Oceniamy szanse Polaków na mundialu. Komentują Żewłakow, Engel, Borek. SuperSport+." on Spreaker.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze