Stoicko spokojny zazwyczaj Arsene Wenger tym razem nerwowo dreptał przy bocznej linii. Jego "Kanonierzy" długo nei mogli sobie poradzić z pokonaniem III-ligowego Huddersfield w IV rundzie Pucharu Anglii. Arsenal objął prowadzenie w 24 min., ale zaraz potem z czerwoną karta wyleciał z boiska Squillaci, a Nasri z kontuzja uda został wyniesiony na noszach. Po przerwie Alan Lee bez kłopotów pokonał Almunię i dopiero na 4 minuty przed końcem Cesc Fabregas zdobył dla gospodarzy meczu zwycięską bramkę z karnego.
Wojtek Szczęsny męczarnie kolegów oglądał z ławki rezerwowych.