Spotkanie rozgrywane w ramach Pucharu Ligi skończyło się wygraną Tottenhamu 4:2. Do feralnego dla Gomesa starcia doszło w 69 minucie spotkania, gdy Brazylijczyk rzucił się pod nogi szarżującego Philippa Degena. Szwajcar uderzył go nogą w twarz, a Gomes padł zalany krwią na boisko. Szybko pomogli mu lekarze, jednak meczu nie mógł dokończyć.
- Po prostu dostał w twarz i ma kilka wybitych zębów ale nic poza tym, na pewno będzie mógł sobie spokojnie pójść do chińskiej restauracji – śmiał się trener "Kogutów" Harry Redknapp. - Zapewne będzie też gotów, by zagrać już w ten weekend. Widziałem już gorsze kontuzje u bramkarzy. Oni muszą rzucać się rywalom pod nogi, więc urazy muszą być wliczone w ryzyko – dodał Anglik.