Finalista ostatniej edycji Ligi Mistrzów miał problem z obsadą bramki. Potwierdzeniem tego był właśnie decydujący mecz w Champions League, w którym Loris Karius popełnił dwa fatalne błędy i przekreślił szanse Liverpoolu na zdobycie tytułu. Dlatego latem na Anfield ściągnięty został Alisson Becker.
Nie oznacza to jednak, że pozycja Grabary uległa znacznemu pogorszeniu. Polak jest inwestycją na przyszłość. Klopp na każdym kroku pokazuje, że darzy 19-latka dużym zaufaniem. Pod nieobecność kontuzjowanego Kariusa, to właśnie Grabara stanął między słupkami w sparingowym meczu z Manchesterem United.
W Stanach Zjednoczonych rozgrywany jest International Champions Cup. W ramach towarzyskiego turnieju "The Reds" zmierzyli się z ekipą Jose Mourinho. Choć był to kolejny sprawdzian przed zbliżającym się sezonem, kibice zgromadzeni na stadionie w Michigan obejrzeli świetne widowisko.
Padło w nim aż pięć bramek. Cztery były autorstwa piłkarzy z Liverpoolu, który ostatecznie wygrał 4:1. Jedyną bramkę dla United zdobył z rzutu wolnego w 31. minucie Andreas Pereira. Grabara nie miał większych szans na obronę tego strzału. Poza tym polski golkiper zaprezentował się z bardzo dobrej strony. W jednej z akcji zdecydował się nawet na drybling, w którym ośmieszył Alexisa Sancheza. Grabara wykazał się w tej sytuacji ogromnym spokojem.