Wayne Rooney przez lata był jedną z gwiazd Manchesteru United, z którym zdobył m.in. 5 mistrzostw Anglii czy wygrał Ligę Mistrzów. Wybitny piłkarz pod koniec kariery dołączyć do 2-ligowego Derby County, a obecnie pracuje tam jako trener, gdzie jego podopiecznymi są m.in. dwaj Polacy, Kamil Jóźwiak i Krystian Bielik. Wayne Rooney nie jest trenerem o krystalicznej przeszłości – zarówno na boisku jak i poza nim potrafił wzbudzać kontrowersje. Teraz postanowił ujawnić jedną z historii, za którą fani i piłkarze Chelsea mogą mieć do niego ogromne pretensje. 120-krotny reprezentant Anglii przyznał, że w jednym z meczów, właśnie przeciwko „The Blues”, specjalnie „polował” na nogi rywali. Co więcej dwukrotnie mu się to udało, powodując kontuzje u swoich rywali. Teraz sprawie ma przyjrzeć się angielska federacja.
Wayne Rooney wyznał, że polował na nogi rywali: „Nie mogłem tego znieść”
W 2006 roku Chelsea zmierzała po kolejny tytuł mistrza Anglii. Matematyczne szanse na dogonienie „The Blues” miał jeszcze Manchester United, z którym londyńczycy mierzyli się u siebie na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Mistrzostwo Chelsea zapewniał nawet remis. Okazuje się, że wizja porażki w wyścigu o triumf w lidze mocno przytłoczył ówczesnego napastnika „Czerwonych Diabłów”, Wayne Rooneya. Zdecydował się on na brutalny krok, o czym opowiedział dopiero teraz.
– Zmieniłem wkręty przed meczem. Włożyłem dłuższe, bo chciałem kogoś skrzywdzić. Jeśli Chelsea zdobyłaby punkt, wygrałaby ligę. Wtedy nie mogłem tego znieść. Wkręty były legalne. Były legalnej wielkości, ale były większe niż te, które normalnie bym założył – wyjawił obecny trener Derby County w wywiadzie dla Sky Sports.
Ostatecznie Chelsea wygrała to starcie 3:0 i zapewniła sobie mistrzostwo. Mecz z kontuzjami kończyli jednak John Terry i Paulo Ferreira – jeden miał dziurę w stopie, drugi złamaną kość śródstopia. Kolega Rooneya z kadry, John Terry, podszedł do sprawy z dużym dystansem – To było wtedy, gdy zostawiłeś swojego wkręta w mojej stopie? – napisał Anglik na Twitterze, dodając wymowne, roześmiane emotikony. Inaczej do sprawy podeszła jednak angielska federacja, która zapowiedziała, że skontaktuje się z trenerem Derby, aby wyjaśnić całą sprawę. Niewykluczone, że czekają go konsekwencje.