Sobotnim meczem wyjazdowym z Liverpoolem Wojciech Szczęsny i jego "Kanonierzy" rozpoczynają swój morderczy maraton. W ciągu 12 dni rozegrają aż 4 bardzo trudne mecze - z "The Reds" w lidze (08.02), z Manchesterem United w lidze (12.02), z Liverpoolem w Pucharze Anglii (16.02) i z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów (19.02). Wobec licznych kontuzji, szczególnie w linii pomocy, londyńczykom może być bardzo ciężko wyjść z tej trudnej próby obronną ręką.
- Kontuzje to rzeczywiście problem, bo przy tak napiętym kalndarzu trzeba rotować składem - przyznaje Arsene Wenger, menedżer Arsenalu. - Ale kiedy jesteś w tak dobrej pozycji jak my, dużo łatwiej ci jest sprostać takim wyzwanim - dodaje opiekun lidera Premier League. - Ciężko pracowaliśmy przez cały sezon, żeby być tu gdzie teraz jesteśmy. Dlatego musimy po prostu dalej cieszyć się naszą grą i tym co udało się osiągnąć. W ten sposób uda nam się wygrywać kolejne trudne mecze. Mentalnie jesteśmy gotowi do tej ciężkiej serii, fizycznie też - przekonuje Wenger.
Kluczem do zwycięstwa w sobotnim starciu na Anfield Road będzie powstrzymanie zabójczego duetu napastników. Luis Suarez (23 gole) i Daniel Sturridge (14 goli) są w pierwszej trójce klasyfikacji strzelców w Premier League. Urugwajczyk prowadzi, Anglik - jest trzeci.
- Musimy ich powstrzymać. W jaki sposób? Kluczowe będzie zdominowanie środka pola i odcięcie napastników od podań - analizuje Wenger, którego ekipa w pierwszym starciu tych drużyn wyłączyła z gry snajperów "The Reds" (2:0). - Poza tym nasi obrońcy muszą zagrać znakomity, wręcz perfekcyjny mecz - dodaje Francuz.
Dużo też zależeć będzie oczywiście od Wojciecha Szczęsnego. Polski bramkarz Arsenalu w tym sezonie spisuje się znakomicie. W 11 spotkaniach zachował czyste konto, w sumie puścił tylko 21 goli w 24 meczach (średnio 0,87). Przez wielu ekspertów uważany jest za najlepszego bramkarza w Premier League w tym sezonie.
- Zawsze powtarzałem, że Anfield to jeden z tych stadionów, na których uwielbiam grać - mówi przed sobotnim hitem Szczęsny. - DDo tej pory udawało mi się rozgrywać tam dobre mecze, a atmosfera którą tworzą kibice Liverpoolu jest wspaniała. Pamiętam jak 2 lata temu wygraliśmy tam 2:1, a fani z The Kop (trybuna za bramką, siedzą na niej najbardziej zagorzali kibice "The Reds", red.) nagrodzili mnie owacją. To był jedno z najmilszych doświadczeń w mojej piłkarskiej karierze - dodaje Polak.
Mecz Liverpool - Arsenal w sobotę o godz. 13.45. Transmisja w Canal+ Sport.