Liverpool błyskawicznie dwukrotnie trafił Arsenal, który w pierwszej połowie był bezradny. Dlaczego? Nie wiedzieć czemu Arsene Wenger posadził na ławce swojego asa i najlepszego strzelca - Alexisa Sancheza. Chilijczyk pojawił się na boisku po przerwie i natychmiast tchnął życie w ofensywę Kanonierów.
To właśnie Sanchez asystował przy golu Welbecka w 57. minucie, a później sam był bliski trafienia do siatki i doprowadzenia do wyrównania. Goście marnowali jednak wybitne okazje, co zemściło się na nich w 90. minucie, gdy dobił ich Wijnaldum trafieniem na 3:1.
Arsenal spadł na piąte miejsce w tabeli Premier League. Jeśli na koniec sezonu nie znajdzie się w TOP 4, wypadnie z gry o Ligę Mistrzów. Wtedy Wenger na pewno pożegna się z posadą.
Liverpool - Arsenal 3:1 (2:0)
Bramki: Firmino 10, Mane 40, Wijnaldum 90 - Welbeck 57
Liverpool: Mignolet – Clyne, Matip, Klavan, Milner (C) – Wijnaldum, Can, Lallana – Mané, Firmino, Coutinho (80. Origi)
Arsenal: Cech – Bellerin, Koscielny (C), Mustafi, Monreal – Coquelin (46. Sanchez), Xhaka – Oxlade-Chamberlain, Iwobi, Welbeck – Giroud
Żółte kartki: Can - Coquelin, Xhaka