Przed meczem ze Słowenią selekcjoner Jerzy Brzęczek postanowił, że w jesiennych meczach reprezentacji numerem jeden w bramce będzie piłkarz West Hamu United. Fabiański dobrą dyspozycję potwierdził przede wszystkim w rywalizacji z Austrią, kiedy obronił kilka bardzo groźnych strzałów rywali. Wiele wskazuje jednak na to, że Brzęczek będzie musiał zweryfikować swoje plany.
Wszystko za sprawą kontuzji golkipera "Młotów" Fabiański nie zdołał dokończyć ligowego spotkania West Hamu z AFC Bournemouth. Polak w momencie wybijania piłki z z pola bramkowego złapał się za udo i po chwili upadł na murawę. Mimo pomocy medycznej uraz okazał się na tyle poważny, że Fabiański musiał opuścić plac gry. Okazuje się, że na boisku możemy nie zobaczyć go przez kilka tygodni.
Początkowo mówiło się o około miesiącu przerwy. W poniedziałek natomiast dużo gorsze informacje podało BBC. Według dziennikarzy polski bramkarz nie pojawi się na boisku przez najbliższe dwa miesiące. Oznacza to, że Fabiańskiego może nie zagrać do końca eliminacji Euro 2020. Zapewne szansę w takim wypadku dostanie Wojciech Szczęsny.