Tak się złożyło, że w przerwie między rozgrywkami w obu londyńskich klubach doszło do sporych zmian. Zarówno w Arsenalu, jak i Chelsea zdecydowano się wymienić szkoleniowców. I tak na ławce Kanonierów zasiadł Unai Emery, a stery w The Bules objął Maurizio Sarri. I choć to Włoch miał lepsze wejście w ligę, to sobotni mecz obaj zapamiętają na bardzo długo.
Gospodarze nie zamierzali czekać na to, co zrobi Arsenal i od pierwszych minut przeszli do ofensywy. Przyjezdni mieli problemy aby opuścić własną połowę boiska. Strzelanie zaczęło się już w 9. minucie. Doskonałym podaniem do Marcosa Alonso popisał się Jorginho. Hiszpan miał mnóstwo miejsca po lewej stronie i na linii pola karnego zagrał do Pedro, który z zimną krwią wykorzystał doskonałą sytuację.
Podopieczni Sarriego nie odpuszczali, dominowali na placu gry i nic nie wskazywało na to, że Kanonierzy będą w stanie zagrozić bramce rywali. Ale stało się tak za sprawą doskonałej akcji, którą rozpoczął Matteo Guendouzi. Francuz zagrał na wolne pole do Hectora Bellerina, a ten wyłożył piłkę na piaty metr do Pierre-Emericka Aubameyanga. Gabończyk w doskonałej sytuacji nie trafił nawet w światło bramki.
O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić gracze Arsenalu przekonali się kilkanaście sekund po niewykorzystanej okazji. Dalekim podaniem popisał się Cesar Azpilicueta. Piłka dotarła do Alvaro Moraty, który z łatwością poradził sobie z obrońcą rywali i z 15 metrów pokonał Petra Cecha. Piłkarze gości nie poddali się.
Kontaktowego gola zdobył Henrich Mychitarian. Wszystko zaczęło się od świetnego przechwytu przez Nacho Monreala w środkowej strefie. Futbolówka po zablokowanym strzale Alexa Iwobiego dotarła do Ormianina, który zdecydował się na strzał z 16 metrów. Był on na tyle precyzyjny i mocny, że bramkarz Chelsea nie zdołał go obronić.
W 41. minucie było już 2:2. A wszystko za sprawą Iwobiego. Nigeryjczyk wykorzystał podanie Mychitariana ze skraju pola karnego. Napastnik gospodarzy zbiegł na 13 metr i uderzył z pierwszej piłki pod poprzeczkę. Emocji nie zabrakło również po zmianie stron, a inicjatywę ponownie przejęli The Blues.
Blisko gola było zaraz po wznowieniu gry. Morata zagrał do wbiegającego na 15 metr N'Golo Kante. Francuz zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Arsenal przed stratą bramki uchronił Sokratis Papastatopulos. Grek zablokował strzał rywala. Gdyby nie jego interwencja Petr Cech nie miałby większych szans.
Czeski bramkarz dobrą interwencją popisał się natomiast po próbie Rossa Barkley'a. Anglik zdecydował się na indywidualną akcję. Zbiegł do boku pola karnego i oddał strzał po długim rogu. Cech zachował czujność i zdołał wybić piłkę na rzut rożny.
W odróżnieniu od pierwszej części spotkania, w drugich 45 minutach The Bules nie pozwolili rywalom na przejęcie inicjatywy. Przyniosło to oczekiwane skutki w 81. minucie. Eden Hazard uśpił czujność obrońców rywali. W mgnieniu oka przyspieszył akcje i z lewego skrzydła dograł do Marcosa Alonso, który znalazł się na 5 metrze. Hiszpan uderzył z pierwszej piłki i ustalił wynik spotkania. Arsenal od 2011 roku nie potrafi wygrać meczu na Stamford Bridge.
Chelsea - Arsenal 3:2 (2:2)
Bramki: Pedro 9, Alvaro Morata 21, Marcos Alonso 81 - Henrich Mychitarian 37, Alex Iwobi 41
Żółte kartki: Xhaka, Mustafi
Chelsea: Arrizabalaga - Azpilicueta, Ruediger, Luiz, Alonso - Kante, Jorginho, Barkley (60. Kovacić) - Willian (61. Hazard), Morata (76. Giroud), Pedro
Arsenal: Cech - Bellerin, Papastatopulos, Mustafi, Monreal - Guendouzi, Xhaka (46. Torreira) - Mychitarian, Oezil (68. Ramsey), Iwobi (75. Lacazette) - Aubameyang