Do niedawna całkowity zakaz sprzedaży tego trunku na piłkarskich obiektach obowiązywał także w Polsce. Wprowadzono jednak przepisy, które pozwalają na spożywanie niskoprocentowego piwa w określonych strefach. Nadal nie jest to rozwiązanie, które cieszy wszystkich kibiców. Jeszcze bardziej restrykcyjnie sytuacja wygląda w Anglii.
Tam nadal nie można sprzedawać piwa na stadionach. Zakaz został wprowadzony w 1985 roku i bez większych zmian przetrwał do dzisiaj. Chce to zmienić Shaun Harvey z English Football League (EFL). Domaga się zniesienia zakazu. - To przepis nieproporcjonalny do dzisiejszego poziomu ryzyka. Futbol i kibice zmienili się na przestrzeni ostatnich 30 lat. Fani mogą spożywać alkohol przed i po meczach w pubach przy stadionie, a mimo to z powodu awantur na stadionach policja zatrzymuje średnio jedną osobę na 25 tys - grzmi Harvey.
Anglik powołuje się na przykłady innych dyscyplin sportowych. Napoje alkoholowe można spożywać np. na meczach rugby. - Znieśmy ten absurdalny przepis. Piłka nożna w Anglii nie jest traktowana na równi z innymi sportami. Zakaz jest niedorzeczny i wyraźnie dyskryminuje sympatyków futbolu - dodał szef EFL.
Według gazety "The Independent" zniesienie zakazu jest w zasadzie niemożliwe. Brytyjskie władze nie chcą podjąć debaty na ten temat i przekonują, że na meczach piłkarskich istnieje znacznie większe ryzyko zakłócenia porządku publicznego. Fani złotego trunku w Anglii będą nadal musieli odwiedzać bary przed meczami.