Do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę. Julie Philips pojechała swoim Range Roverem do domku, w którym przebywało czterech młodych mężczyzn. Ponoć znali oni najstarszą córkę byłego piłkarza. W pewnym momencie doszło do awantury, w trakcie której 20-letni Aigars Lipentis został pchnięty nożem. Chłopak trafił na oddział intensywnej terapii, ale nie udało się go uratować.
W ten sposób Ronaldo wrócił do domu w Turynie. Obstawa jak z filmu! [WIDEO]
Żona 8-rotnego reprezentanta Anglii znalazła się w kręgu podejrzanych. Postawiono jej zarzut zabójstwa, jednak po złożeniu zeznań została ostatecznie zwolniona do domu. Policja dała wiarę, że niebrała udziału w awanturze, a była jedynie jej świadkiem.
Były król strzelców Premier League i legendarny napastnik Sunderlandu I Southampton zaprzeczył, że jego małżonka pojechała odwiedzić młodych ludzi, bo miała romans z jednym z nich.
- Julie z tymi osobami nic nie łączy. Znalazła się tam przypadkiem. Chciała od nich pożyczyć kilka puszek piwa, by przywieźć je do domu - mętnie tłumaczył mediom Kevin Philips. - Została oczyszczona ze wszystkich zarzutów i zwolniona do domu - dodał ex-piłkarz.
W poniedziałek zarzut posiadania ostrego narzędzia i zabójstwa postawiono natomiast 20-letniemu Nathanowi Michaelsowi. Media na Wyspach spekulują, że to on był kochankiem pani Philips i stanął w jej obronie, kiedy Lipentis ją obraził.
Włosi odkryli prawdę. Ten sport jest NAJBARDZIEJ NIEBEZPIECZNY w dobie koronawirusa!