To było imponujące!
Były bramkarz reprezentacji Polski miał dobre relacje z angielskim napastnikiem. Mieli wspólne pasje: gol i boks. Okazało się, że Wayne Rooney radzi sobie wyśmienicie nie tylko na boisku. - Wayne wywodzi się z bokserskiej rodziny - opowiadał przed laty Tomasz Kuszczak w rozmowie z "Super Expressem". - Jak przyszedłem do Manchesteru, to na treningu założyłem rękawice i próbowałem boksować. Podszedł do mnie Wayne i powiedział: "Pokażę ci, jak to się robi". Wtedy nie wiedziałem, na co go stać. Nikt nie powiedział mi, że ma doświadczenie, że w młodości trenował boks. To, co pokazał, było imponujące - relacjonował na wtedy tamtą sytuację polski piłkarz.
Nie sprawdzili się i całe szczęście
Kuszczak uwielbia boks, często można go spotkać na różnego rodzaju galach i wydarzeniach związanych ze sportami walki. Jak skończyła się tamta sytuacja? Czy doszło między nimi do rywalizacji? - Na szczęście nie, bo chyba by mnie wynieśli. Mimo że jestem większy i silniejszy - zdradził nam Kuszczak, który po odejściu z Manchesteru United pozostał w Anglii i występował w innych klubach.
Rooney lubił sobie popędzić
To niejedyny atut legendy Manchesteru United. Rooney świetnie radził sobie także za kierownicą. - Mieszkaliśmy obok siebie: ja, Rooney, Carrick i Brown, więc jechaliśmy do klubu jednym autem - wspominał Kuszczak na naszych łamach. - Nie było sensu używać czterech samochodów. Dbaliśmy o środowisko, aby spalin było mniej (śmiech). A przy okazji oszczędzaliśmy na paliwie. Jak prowadził Wayne, to droga była przejechana dwa razy szybciej niż powinna być. Lubi sobie popędzić - zdradził były bramkarz "Czerwonych Diabłów".