Rosell pozostanie w areszcie do czasu zakończenia śledztwa. Podobny los spotkał jego wspólnika, Joana Besolego. Mężczyźni mieli wykorzystać andorskie konta bankowe do prania brudnych pieniędzy. Pada kwota 15 milionów euro. Eks-prezes Barcelony oraz polityk i adwokat z Andory nie działali sami. Pomagać mieli im: żona Rosella - Marta Pineda, szwagier Besolego - Andreu Ramos, a także libański przedsiębiorca Shahe Ohannessian. Pozostała trójka także została zatrzymana, ale w przeciwieństwie do Rosella i Besolego, mogła opuścić areszt. Żadne z podejrzanych nie może jednak wyjechać z Hiszpanii aż do wyjaśnienia sprawy.
We wtorek hiszpańska policja przeszukała kilka biur i domów. Szukała dowodów, które miałyby poświadczyć o winie Rosella. Były prezes Barcelony miał czerpać korzyści finansowe z nielegalnych źródeł. Śledztwo już ujawniło, że doszło do pewnych nieprawidłowości przy sprzedaży praw telewizyjnych do towarzyskich meczów reprezentacji Brazylii. W całą akcję ma być zamieszany także Saleh Kamel - saudyjski milioner, który posiada zarejestrowaną na Kajmanach spółkę.
Sandro Rosell ma 53 lata. W latach 2010-14 piastował stanowisko prezesa klubu piłkarskiego FC Barcelona. Trzy lata temu dobrowolnie zrezygnował z wykonywania tej funkcji przed upływem kadencji.