Jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznych rozgrywek Królewski Hiszpański Związek Piłki Nożnej postanowił podgrzać nieco atmosferę. Decyzja o zmianie w Superpucharze Hiszpanii wywołały ogromne kontrowersje. Federacja, mimo protestów, postanowiła że zerwie z wieloletnią tradycją i tym razem odbędzie się tylko jeden mecz o to trofeum, a nie tak jak miało to miejsce w przeszłości, gdy rozgrywano dwumecz.
Co więcej, rywalizacja nie odbyła się na Półwyspie Iberyjskim, a w... Maroku. Na stadionie w Tangerze spotkały się FC Barcelona, mistrz i zdobywca pucharu Hiszpanii z Sevillą, która przegrała w finale pucharu właśnie z Dumą Katalonii. Spotkanie zaczęło się od niespodziewanego gola dla Sevillstas.
Swój zespół w 10. minucie na prowadzenie wyprowadził Pablo Sarabia, który wykończył błyskawiczną kontrę. Piłkarze Ernesto Valverde mieli mnóstwo czasu na odrobienie strat, ale skuteczność nie była ich mocną stroną w niedzielnym spotkaniu. Mimo zdecydowanej przewagi wyrównanie przyszło dopiero pod koniec pierwszej połowy.
Gola na remis strzelił Gerard Pique, który dobił strzał Leo Messiego. Barcelona prowadzenie objęła w 79. minucie. Genialnym strzałem z dystansu popisał się Ousmane Dembele. Sevilla miała jeszcze okazję na wyrównanie, ale Wissam Ben Yedder nie wykorzystał rzutu karnego. Jego intencje wyczuł Marc-Andre Ter Stegen. Tym samym to Barca mogła wznieść Superpuchar Hiszpanii. Było to jednocześnie 33. trofeum Messiego w barwach zespołu z Katalonii. Argentyńczyk jest pierwszym piłkarzem w historii Barcelony, któremu udała się taka sztuka.