Jerzy Dudek: Zidane zawsze był grzeczny [ROZMOWA SUPER EXPRESSU]

2016-01-07 9:04

Jerzy Dudek (43 l.) jest przekonany, że zmiana trenera pomoże Realowi. Były gracz „Królewskich” uważa, że Zinedine Zidane (43 l.) ma szanse na sukces, bo pomogą mu piłkarze. Były reprezentant Polski dementuje też plotki o… łagodności madryckiej policji wobec futbolowych gwiazd.

„Super Express”: - Czego zabrakło Benitezowi, aby odnieść sukces z Realem?

Jerzy Dudek: - Rafa ma wszystko, aby wygrywać z wielkimi klubami, ale potrzebuje czasu. Ani w Valencii, ani w Liverpoolu nie stało się to od razu. No, ale w Realu czasu zabrakło. Poza tym, zderzył się z madrycką szatnią. W Liverpoolu na przykład miał zespół raczej spójny, a w Realu spotkał kilkanaście wielkich gwiazd, każda z własnym ego. I nie wyszło mu to „zarządzanie” charakterami wielkich piłkarzy. Choć kiedy oglądałem jego ostatni mecz na ławce Realu, z Valencią, to myślałem, że w końcu coś zaskoczyło. Grali taki efektowny futbol, z dużą swobodą, nie do końca zbieżny z taką filozofią Beniteza jaką znałem, czyli gdzie schematy są bardzo ważne.

- A może piłkarze grali już swój futbol, bo wiedzieli, że los Beniteza jest przesądzony?

- Trudno powiedzieć. Z jednej strony wcześniej wydawało mi się, że dopóki Real gra w Lidze Mistrzów, to Rafa jest w miarę bezpieczny, ale z drugiej ta atmosfera między nim a szatnią gęstniała i ostatnio była już na granicy...

Zinedine Zidane już trenuje Real Madryt! Z Ronaldo jak ojciec i syn? [ZDJĘCIA + WIDEO]

- Mówi się, że niedoświadczony Zidane na ławce Realu to największe ryzyko w historii futbolu. Prawda czy przesada?

- Gruba przesada. Dla Zidane’a to najlepszy czas na przejęcie Realu. Pamiętajmy, że był też przymierzany do tej pracy jeszcze przed ściągnięciem Beniteza. Wtedy presja byłaby dużo, dużo większa. A teraz, jeśli nawet nie wyjdzie, to oberwie się najpierw piłkarzom. Oni już stracili alibi. Do tej pory mogli się schować za Beniteza, prasa waliła głównie w niego. Ale to się skończyło. Gwiazdy nie mają teraz wyjścia: będą umierać za Zidane’a, gdyż on dostanie duży kredyt zaufania. Wielu piłkarzy – w przypadku kolejnego niepowodzenia – już nie.

- Ale czy Zidane ma predyspozycje, żeby być trenerem tak wielkiego klubu jak Real?

- Był w klubie od lat, na różnych stanowiskach. Doradcy prezesa, asystenta trenera, sporo widział, sporp wie… Zna „meandry” klubu. Wie kto z kim trzyma, kto kogo lubi, a kogo nie. To wszystko powinno mu pomóc. Poza tym, pamiętam, że za Mourinho był bardzo blisko nas, szatni, jeździł z nami na mecze. Był też w Bayernie Monachium u Pepa Guardioli. Czyli, od dłuższego czasu widział sie jednak w tym zawodzie. To nie jest tak, że wpadł na to nagle.

- Ale on tak z zewnątrz wydaje się cichy, mający swój świat. Ty znasz go jednak lepiej. To jaki jest?

- Mogę potwierdzić, że taki w sumie jest. Ilekroć spotykałem go gdzieś na stadionie czy na korytarzach Realu, to zawsze był grzeczny, czasem wydawało się, że aż za grzeczny. Pep Guardiola pokazuje swoim piłkarzom, czasem nawet mową ciała, że jest z czegoś niezadowolony. Sam jestem ciekaw jak to będzie robił Zidane. Bo czasem na pewno przyda się, żeby trener krzyknął...

O co Cristiano Ronaldo pokłócił się z Sergio Ramosem? Hiszpanie odczytali z ruchu warg

- Z innej beczki. Ostatnio policja goniła Jamesa Rodrigueza, który pędził 200 km/h i nie zatrzymał się do kontroli. Gwiazdy Realu mogą na drodze więcej?

- Nie do końca. Też kiedyś jechałem za szybko, złapali mnie, wytłumaczyłem, że spieszę się na trening. Policjanci byli niezwykle grzeczni, poprosili mnie tylko o ubezpieczenie i dokumenty, a zaraz potem wszystko oddali i kazali jechać. Nie mogłem się ich nachwalić w szatni, że tacy łagodni. No tak, tyle że dwa tygodnie później przyszedł mandat na 700 euro za to przekroczenie. James też za swoje zapłaci.

- Spędziłeś w Liverpoolu piękne chwile. Teraz ma tam iść 17-letni bramkarz Ruchu, Kamil Grabara. Znasz sprawę?

- Tylko z mediów, a chłopaka w akcji też za bardzo nie widziałem.

- Podobno Ruch ma dostać 800 tysięcy funtów za niego. Ta kwota wydaje się prawdopodobna?

- Wydaje mi się, że 800 tysięcy to może być z bonusami, typu jeśli zagra w pierwszym zespole i tak dalej, a na początek z 300 tysięcy. Ale może się mylę. Chłopakowi życzę jak najlepiej, a Ruchowi jak najlepszego zarobku. A z okazji Nowego Roku czytelnikom "Super Expressu" wszystkiego najlepszego! Co do tego chłopaka z Ruchu, to pewnie wiedziałbym więcej gdybym pojechał teraz na mecz legend Liverpoolu, ale tym razem nie mogłem, bo właśnie się pakuję i lecę do Dubaju. Tam biorę udział w wyścigu.

Najnowsze