Barcelona zagrała wyśmienicie i inaczej, niż do tego przyzwyczaiła w ostatnim czasie. Pragmatyczny styl na 1:0 zastąpiła efektowna, ofensywna gra. Szaleli skrzydłowi, którzy obsługiwali podaniami Roberta Lewandowskiego. Dwa z nich „Lewy” wykorzystał i choć nie były to najpiękniejsze gole, to liczy się efekt i fakt, że Lewandowski ma już w tym sezonie na koncie 21 trafień i pewnie zmierza po tytuł króla strzelców. Drugiego w klasyfikacji Karima Benzemę wyprzedza już o cztery gole.
FC Barcelona mistrzem Hiszpanii. Robert Lewandowski walczy o tytuł króla strzelców
Od momentu wyjazdu z Polski Lewandowski wciąż bije rekordy. Tylko dwa razy nie był mistrzem kraju, tylko wicemistrzem (w Borussii), w aż 11 sezonach przekraczał barierę 20 strzelonych goli. W tym również może być zadowolony, nawet zważywszy na to, że po mistrzostwach świata miał dużo słabszy okres. Licząc natomiast okres gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, a grał na tym poziomie w Polsce, Niemczech i teraz w Hiszpanii, z 15 możliwych sezonów, aż 12 razy świętował tytuł. Za każdym razem był jednak na podium.
Po ostatnim gwizdku piłkarze Barcelony zebrali się w kółku i świętowali pierwszy od czterech lat tytuł mistrzowski. Wtedy jednak na murawę wtargnęli kibole Espanyolu, a widzący to gracze mistrza Hiszpanii w popłochu uciekli do szatni. Na murawie działy się dantejskie sceny, niszczony był sprzęt (m.in. kamera telewizyjna). Espanyol musi się liczyć z drakońskimi karami.