FC Barcelona, Real Madryt, Luka Modrić, Sergio Busquets

i

Autor: AP Luka Modrić i Sergio Busquets

Gran Derbi na remis! Rewanż w Madrycie zapowiada się pasjonująco

2019-02-06 22:55

Wszystkie oczy były dziś zwrócone na Hiszpanię i Camp Nou. Rywalizacja pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną zachwyca cały piłkarski świat. Zwłaszcza, gdy jesteśmy świadkami tak znakomitych meczów, jak to dzisiejsze. Wielkie emocje w rewanżu gwarantowane!

FC Barcelona - Real Madryt 1:1 (0:1)
Bramki:
58' Malcom - 6' Vazquez

Żółte kartki: Semedo, Alba, Suarez, Vidal - Ramos, Marcelo

Barcelona: ter Stegen - Semedo, Piqué, Lenglet, Alba - Rakitić (63' Vidal), Busquets - Arthur, Malcom, Suárez, Coutinho (64' Messi)

Real: Navas - Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo - Llorente (63' Casemiro), Kroos, Modrić - Vázquez (84' Asensio), Benzema, Vinicius Jr (64' Bale)

Już przed pierwszym gwizdkiem, kibice Barcelony mieli spore powody do niepokoju. Gospodarze musieli radzić sobie bez mózgu zespołu i największej gwiazdy, Leo Messiego. Argentyńczyk doznał ostatnio urazu i zabrakło go w wyjściowym składzie. Piłkarze Realu wiedzieli, że muszą to wykorzystać i zemścić się za ostatnią kompromitację.

Jak chcieli tego dokonać? Podobnie jak Valencia w ostatnim meczu ligowym. Nietoperze wyszły na tamto spotkanie wyjątkowo ofensywnie i szybko zdobyli dwa gole. Z tego samego założenia wychodził Santiago Solari. Królewscy ruszyli ostro i to się opłaciło. Vinicius Junior co chwilę robił dużo wiatru na skrzydle i zaliczył asystę drugiego stopnia.

Brazylijczyk podał w pole karne, a tor lotu źle obliczył Jordi Alba. Karim Benzema podał płasko do Lucasa Vazqueza, który uciekł stoperowi Barcy i strzelił obok bezradnego Marca-Andre ter Stegena. Przyjezdni zaskakująco prowadzili grę, ale z każdą kolejną minutą Barcelona poczynała sobie coraz pewniej.

Brakowało jednak tego błysku, który zawsze gwarantował Leo Messi. Malcom próbował robić różnicę, ale fatalnie radził sobie zarówno Luis Suarez i Philippe Coutinho. Najgroźniejsze akcje wychodziły ze stałych fragmentów gry. Po jednym z nich Ivan Rakitić trafił w poprzeczkę. Konkretniejsi byli jednak piłkarze Realu, którzy zagrożenie stwarzali częściej i konkretniej.

Barca ruszyła od drugiej połowy. Już na początku tej odsłony Gran Derbi, skrzydłem ruszył Jordi Alba. Dominacja gospodarzy została udokumentowana dopiero jedenaście minut od początku. Lewy obrońca Blaugrany zostaje zablokowany przez Navasa, a dobitka Suareza odbija się od słupka. Gospodarze mieli dużo szczęścia, bo spadła od nogi Malcoma, który trudnym, ale fenomenalnym strzałem zmieścił piłkę przy słupku.

Mnóstwo zmieniła też zmiana Leo Messiego. Argentyńczyka brakowało w pierwszej odsłonie, a jego wejście na niespełna 30 minut zmieniło wszystko. Gra Barcy wyglądała od razu dużo lepiej. Gospodarze grali płynniej, szybciej, efektowniej.

Ostatnie 20 minut było jednak już dużo bardziej spokojne. Brakowało stuprocentowych sytuacji, a ani jedni, ani drudzy nie chcieli za bardzo ryzykować, by nie utrudnić sobie życia przed batalią na Santiago Bernabeu. Jedni i drudzy piłkarze jakby zwlekali z wykańczaniem okazji – po stronie gospodarzy Alena. O ile w jego przypadku można zrzucać to na karb braku doświadczenia, to Gareth Bale popełnił duży błąd.

W rewanżu zapowiadają nam się gigantyczne emocje. Drugi mecz ćwierćfinałowy o awans do kolejnej fazy Pucharu Króla odbędzie się za trzy tygodnie!

Poniżej zapis relacji na żywo:

Najnowsze