Hiszpańskie media nie mają co do tego żadnych wątpliwości - obecność Cezarego Kucharskiego podczas sobotniego meczu z Getafe nie była przypadkowa. Agent kapitana reprezentacji Polski oglądał z loży honorowej triumf "Królewskich", a towarzyszył mu ambasador Tomasz Arabski. W pobliżu siedział Florentino Perez, który nie ukrywa, że chętnie sprowadziłby "Lewego" do stolicy Hiszpanii.
Co gorsza - dla wszystkich fanów plotek transferowych - istnieje jeszcze trzecia możliwość. Bayern Monachium chce bowiem reprezentantowi Polski zaproponować nowy kontrakt. A każda podobna wizyta na Santiago Bernabeu to kolejny argument w negocjacjach nad wysokością pensji. Im większe - nawet zmyślone - zainteresowanie piłkarzem, tym lepiej dla niego.
Robert Lewadowski zastąpi Cristiano Ronaldo i Karima Benzemę?
Inna sprawa, że akurat Florentino Perez na Lewandowskiego "choruje" już od dawna. Ewentualną możliwość transferu negocjował z jednym z najlepszych napastników Starego Kontynentu już dwa razy. Najpierw, chwilę po półfinałowych bataliach Borussii Dortmund z Realem w Lidze Mistrzów w sezonie 2012/13. Wówczas "Lewy" cztery razy pokonał Diego Lopeza, wprowadził niemiecki klub do finału, ale odejściem z BVB na rok przed końcem umowy nie był zainteresowany. A gdy pół roku później "Królewscy" odezwali się znowu, Polak miał już na stole gotową umowę z Bayernem Monachium.
Anna Lewandowska jest w ciąży?! Utyłam 2 kg, będzie więcej
Teraz Real nie ma już jednak nic do stracenia. Cristiano Ronaldo cierpi od jakiegoś czasu na niewytłumaczalne załamanie formy. Karim Benzema podobnie. Tyle że Francuzowi dodatkowo grozi kara więzienia. Nic więc dziwnego, że Lewandowski jest "w cenie". Tym bardziej, że fachowcy wspominają wręcz o promocyjnej kwocie za najlepszego snajpera Bundesligi. Ledwie 70 milionów euro, co przy kwotach wyłożonych w ostatnich latach za Garetha Bale'a, Neymara czy Luisa Suareza, wydaje się jakiś śmiesznym żarcikiem.