Tło całej sprawy stanowi miejsce zmagań. Jak wiadomo nie od dziś, Arabia Saudyjska nie jest wzorem w kwestii poszanowania praw człowieka, a ogromne problemy ze swobodnym życiem w tym kraju mają zwłaszcza kobiety. I to właśnie powołując się na tę kwestię hiszpański nadawca publiczny - RTVE - w specjalnym oświadczeniu poinformował, że nie będzie ubiegał się o wykupienie praw do transmisji wydarzenia. Wprawiło to wszystkich w spore zdziwienie, ale zewsząd posypały się także pochwały za idealistyczne działanie.
Oczywiście jak to w biznesie - nie zawsze wszystko do końca jest takie, jakim się wydaje, a za decyzjami ubranymi w różne przykrywki często idzie po prostu czysta ekonomia. Inne media wypomniały RTVE, że nie miała ona problemów z wykupieniem praw do transmisji Rajdu Dakar, który w styczniu odbędzie się właśnie w Arabii Saudyjskiej. Wiele osób zarzuca publicznemu nadawcy, że jego aktualna sytuacja finansowa nie do końca pozwala na wykupienie praw do Superpucharu Hiszpanii, a argumenty podane w oświadczeniu wykorzystano wyłącznie jako pretekst.
Co dalej? Nie wiadomo, ale do wyłożenia sowitych pieniędzy nie kwapią się także prywatne telewizje, co pozwala skłaniać się ku twierdzeniu, że Superpucharu Hiszpanii w nowej formule nie pokaże żadna telewizja w kraju z Półwyspu Iberyjskiego.
W turnieju wezmą udział Valencia jako zdobywca Pucharu Króla, Barcelona jako mistrz Hiszpanii, a także Real i Atletico jako kolejne ekipy z ligowej tabeli. Federacja ma zarobić od Arabów 120 mln euro, natomiast zespoły dostaną do podziału 40 mln euro.