4 gole na zgodę

2009-04-03 9:00

Euzebiusz Smolarek (28 l.) był najszczęśliwszym człowiekiem na stadionie w Kielcach. Piłkarz, który w Boltonie jest tylko rezerwowym, dał prawdziwy show i zdobył aż cztery bramki w meczu reprezentacji z San Marino.

"Super Express": - Nie zagrałeś z Irlandią Północną, a z San Marino wskoczyłeś do składu i od razu zostałeś bohaterem!

E.S: - Nie ucieszyłem się, że w Belfaście siedziałem na trybunach, ale nie okazywałem tego. Nie marudziłem, nie wyjechałem ze zgrupowania...

- Ale byłeś bardzo zły na trenera, że odesłał cię na trybuny.

- Zły to niewłaściwe słowo. Byłem niezadowolony. Tylko nie piszcie, że jestem obrażony na trenera, bo nic takiego nie ma miejsca. Mam z nim dobry kontakt. Po meczu podałem mu rękę. Gratulowałem mu zwycięstwa, a on mi dobrej gry.

- A czy gdyby zabrakło cię w składzie przeciw San Marino, to stawiłbyś się na kolejne zgrupowanie?

- Chcę być ważny dla reprezentacji i Polaków. Gram nie tylko dla trenera. GRAM DLA POLAKÓW. Jeśli Polska mnie potrzebuje, to przyjeżdżam. W poprzednich eliminacjach byłem najlepszym strzelcem drużyny. I teraz chcę, żeby było tak samo. Strzeliłem cztery gole i w nagrodę wziąłem piłkę na pamiątkę. To już moja druga. Pierwsza była za Kazachstan, gdy zaliczyłem hat tricka.

- Dlaczego po pierwszej bramce jako jedyny nie podbiegłeś do

- Bo chciałem mieć więcej siły na zdobywanie bramek (śmiech). Jednak poważnie, po prostu w tym momencie patrzyłem w stronę Łukasza Fabiańskiego. Gdy się zorientowałem, to już było za późno. To nie tak, że nie chciałem podbiec do trenera.

- Następny mecz eliminacji gramy dopiero jesienią. Czy Leo będzie jeszcze selekcjonerem?

- A dlaczego nie? Przecież wygrał mecz. Powinien zostać.

- Największe brawa zebrałeś za czwartego gola. Czy to najładniejsze trafienie w kadrze?

- Jak zawsze, gdy to ja trafiam do siatki (śmiech). Ale będą następne, jeszcze piękniejsze. Nieważne, że strzeliłem ładnego gola. Ważne, że pokazałem, iż wciąż umiem to robić. Warto było, bo kibice w Kielcach fantastycznie nas dopingowali.

Najnowsze