W sobotę, 7 września, dzień po okazałej wygranej w Wiedniu 6:0 z Łotwą, przypadały 27. urodziny austriackiego obrońcy. Wykorzystując wolne popołudnie przez niedzielnym wylotem do Polski, gracz postanowił nie oszczędzać się w celebracji swojego święta. Impreza była na tyle mocna, że na miejsce zgrupowania zawodnik wrócił dopiero w niedzielę nad ranem. Co gorsza dla niego, był wówczas jeszcze całkowicie pijany. Selekcjoner Franco Foda nie wyrzucił go z drużyny narodowej, ale ukarał absencją w pojedynku na warszawskim stadionie.
Nieobecność Hintereggera w wyjściowym składzie spotkała się ze sporym zdziwieniem ze strony mediów i kibiców. W jego miejsce szkoleniowiec wystawił Stefana Poscha. Początkowo zaistniałą sytuację tłumaczono problemami mięśniowym, ale ostatecznie zdecydowano się zdradzić istotę całej sprawy. Austriacki Związek Piłki Nożnej poinformował w swoim oświadczeniu, iż defensor wyraził skruchę i ma świadomość popełnionego błędu. Nie zamknie mu to drogi do dalszych powołań.
To nie pierwszy alkoholowy eksces z udziałem Heitenreggera w jego karierze. Latem tego roku chciał wymusić transfer definitywny z Augsburga do Eintrachtu, gdzie wiosnę spędził na zasadzie wypożyczenia. Kluby nie mogły się jednak dogadać - frankfurtczycy oferowali 12 mln euro, augsburczycy chcieli o 3 mln euro więcej. Austriak podczas zgrupowania... upił się więc do nieprzytomności, opuścił trening, a zbulwersowani jego zachowaniem działacze przystali na niższą kwotę i dopięli transakcję z półfinalistą poprzedniej edycji Ligi Europy.